Bratkowski wyraził przekonanie, że objęcie przez niego mandatu w PE nie tylko wzmocni reprezentację Polski w tej instytucji, ale też pomoże w negocjacjach dotyczących tworzenia unijnego budżetu na lata 2014-2020. - Tutaj każdy głos jest głosem bardzo, bardzo ważnym - podkreślił. Jak dodał, jako reprezentant Polski wschodniej, która czerpie duże korzyści z unijnych programów spójnościowych, chciałaby, aby w nowym unijnym budżecie na politykę spójnościową były zarezerwowane poważne środki. - To jest wyzwanie numer jeden dla mnie, ale trzeba też pamiętać o tym, co dzień dzisiejszy niesie. W UE jest poważny kryzys. Wierzę jednak głęboko, że sobie poradzimy - powiedział Bratkowski. Jak dodał, aby UE mogła przezwyciężyć kryzys, musi się zjednoczyć. Bratkowski chce w PE m.in. uczestniczyć w pracach grupy zajmującej się rozwiązaniami prawnymi dotyczącymi wydobycia gazu łupkowego. - Pochodzę z Zamojszczyzny, gdzie trwają obecnie badania w tym zakresie, planowany jest próbny odwiert. Nie chciałbym, żeby ktoś z bogatszych krajów UE administracyjnie nam to blokował - oświadczył Bratkowski. Nowy europoseł swój debiut w europarlamencie będzie miał już za kilka dni, bowiem 12 grudnia w Strasburgu jest zaplanowane posiedzenie plenarne. - Ma być to formalne wejście nowych eurodeputowanych do prac w PE - powiedział Bratkowski. Jak dodał, do Strasburga pojedzie razem z europosłami PSL Jarosławem Kalinowskim i Czesławem Siekierskim. - Dobrze jest, jak ktoś wprowadzi, ktoś kto już tam funkcjonuje - powiedział. Zaznaczył jednak, że miał już okazję jako samorządowiec bywać zarówno w Brukseli, jak i w Strasburgu. - Przed wstąpieniem Polski do UE, w czasie kiedy byłem marszałkiem województwa lubelskiego, byliśmy pierwszym województwem w Polsce, które odważyło się zorganizować swoje przedstawicielstwo w Brukseli - powiedział. Bratkowski nie spodziewa się więc, by miał jakieś problemy z poruszaniem się po unijnych korytarzach. W wyborach do PE w 2009 r. Polacy wybrali 50 europosłów. Zgodnie z Traktatem z Lizbony, który wszedł w życie 1 grudnia 2009 roku, łączna liczba deputowanych do PE ze wszystkich krajów wspólnoty wynosi 751, tj. o 15 europosłów więcej, niż przewidywał Traktat z Nicei (736 posłów). Polska na zmianie traktatowej zyskała jeden euromandat w kadencji 2009-2014. Jak tłumaczył przewodniczący PKW Stefan Jaworski, aby jednak liczba europosłów mogła zostać zmieniona, wszystkie kraje członkowskie musiały ratyfikować dołączony do unijnych traktatów specjalny protokół o postanowieniach przejściowych. Protokół ten zawiera przepisy dotyczące podziału liczby miejsc w PE pomiędzy poszczególne państwa członkowskie (rozstrzygnięć tych nie ma w Traktacie Lizbońskim). - Proces jego ratyfikacji jest długi, ponieważ każde państwo z osobna musiało taką decyzje podjąć a następnie dokumenty dotyczące ratyfikacji doręczyć do Rzymu - wyjaśnił Jaworski. Jak powiedział, państwa członkowskie miały do wyboru kilka alternatywnych dróg uzupełnienia liczby swoich europosłów. - Albo poprzez wyłonienie ich w dodatkowych wyborach, albo poprzez ustawodawstwo wewnętrzne z wykorzystaniem wyników wyborów z 2009 r., bądź też poprzez delegowanie z parlamentu krajowego przedstawiciela do PE - tłumaczył Jaworski. - Polska przyjęła model uchwalenia ustawy o wypełnieniu dodatkowego mandatu do PE i taką procedurę zastosowała PKW w tym konkretnym przypadku - powiedział Jaworski. Jak tłumaczył, PKW ustaliła, komu przypada 51. euromandat na podstawie wyników wyborów z 2009 r. Zgodnie z analizą PKW mandat ten powinien obsadzić kandydat z listy Komitetu Wyborczego PSL w Lublinie, który otrzymał największą liczbę głosów. W wyborach w 2009 r. najwięcej głosów w tym okręgu uzyskał Edward Wojtas (ponad 1,2 tys. głosów, tj. ponad 49 proc. w okręgu). Wojtas zginął jednak w katastrofie smoleńskiej. W związku z tym dodatkowy mandat obejmie kandydat z tej samej listy, który otrzymał kolejną największą liczbę głosów, jest nim właśnie Arkadiusz Bratkowski. Na Bratkowskiego głosowało w eurowyborach w 2009 r. 217 osób, czyli 8,75 proc. wyborców okręgu. W czwartek Bratkowski spotkał się z przewodniczącym PKW, który wręczył mu zaświadczenie o wyborze na posła do PE. - Zastosowaliśmy taką samą procedurę jak bezpośrednio po wyborach do PE w 2009 r., kiedy to w Łazienkach uroczyście wręczaliśmy wszystkim nowo wybranym posłom do PE takie same zaświadczenia - powiedział Jaworski. Arkadiusz Bratkowski to poseł na Sejm IV kadencji, były marszałek lubelski, przewodniczący sejmiku lubelskiego. W 2011 prezydent Bronisław Komorowski odznaczył go Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.