"Dzisiaj moi koledzy, koleżanki, wiele osób, które przyjechały, powiedziało, że niezależnie czy wniosek zostanie uchwalony, czy nie, te podpisy to jest nasza demonstracja niezgody, nasz protest i dalej będziemy je zbierać" - ogłosił Miller na wtorkowej konferencji prasowej po pierwszomajowym pochodzie SLD i OPZZ. 1 maja. Bardzo rozluźniona lewica W poniedziałek Miller zapowiedział, że we wtorek SLD zdecyduje, czy wycofa się z pomysłu złożenia w Sejmie wniosku o referendum ws. reformy emerytalnej. Przyznał, że dla ustawy wydłużającej wiek emerytalny jest tak widoczna większość w Sejmie, że wniosek SLD nie ma szans. Miller przekonywał też na wtorkowej konferencji, że problem emerytur jawi się "szczególnie drastycznie". "Kilka dni temu prawicowa koalicja PO, PSL i Ruchu Palikota przepchnęła w Sejmie wydłużenie wieku emerytalnego. Będziemy walczyć o cofnięcie tej decyzji, będziemy nadal zbierać podpisy pod wnioskiem o referendum" - powiedział szef SLD. Zapowiedział, że gdy SLD będzie rządzić lub współrządzić dokona korekty "tych krzywdzących decyzji". Pytany o kongres Ruchu Palikota, który odbywa się we wtorek w Warszawie, powiedział: "dzisiaj w sali kongresowej spotkali się kapitaliści, którzy chcą reformować kapitalizm, a ludzie pracy, lewica pracownicza spotkała się na ulicach Warszawy". Ocenił też, że kwestia podniesienia wieku emerytalnego jest papierkiem lakmusowym. Podkreślił, że na wspólnym pochodzie pierwszomajowym nie mogli spotkać się przeciwnicy podniesienia wieku emerytalnego i jego zwolennicy. "Nie mogli spotkać się ci, którzy chcą podniesienia płacy minimalnej i ci, którzy są temu przeciwni. Nie mogli spotkać się ci, którzy głosowali za przyjęciem wniosku Solidarności o zorganizowanie ogólnopolskiego referendum oraz ci, którzy byli przeciw. My głosowaliśmy w tych przypadkach za, Ruch Janusza Palikota przeciw. Ruch Janusza Palikota jest po stronie centroprawicowej koalicji PO, PSL i RP" - zaznaczył.