Zażegnają "konflikt polsko-polski"? Prezydent Słupska po rozmowie z Wałęsa spotkał się z dziennikarzami na konferencji prasowej w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku. Podkreślił, że Wałęsa, dla takich ludzi jak on - które wychowywały się na etosie "Solidarności", to niezwykle ważna postać. "Dla mnie to zaszczyt, że mogłem się spotkać z prezydentem Lechem Wałęsą; razem chcieliśmy dzisiaj zaapelować do Polek i Polaków, do wszystkich żyjących w tym kraju - Rzeczpospolitej Polskiej, o solidarność, ale nie tę solidarność pisaną przez duże 'S'+, ze sztandarów, którą pamiętamy z lekcji historii i o której będziemy pewnie pamiętali do końca funkcjonowania naszego państwa, ale o solidarność dnia codziennego, prozaiczną, której dzisiaj najbardziej brakuje" - mówił Biedroń. Jak dodał, rozmawiał z Wałęsą także o tym, jak sprawić, żeby zakończyć wojnę "polsko-polską", żeby "zasypywać rowy", które zostały wykopane między Polakami. Biedroń podkreślił, że między nim a Lechem Wałęsą nie zawsze "było różowo". "Lech Wałęsa miał pomysł, gdzie ja powinien siedzieć w Sejmie i miał wiele innych pomysłów na to, gdzie takie osoby, jak ja, powinny się znaleźć, ale mądrością Lecha Wałęsy jest to, że potrafi pewne poglądy weryfikować, w przeciwieństwie do innych, że uczy się" - zaznaczył prezydent Słupska. Dogadali się mimo wcześniejszych różnic Wałęsa w 2013 r. krytycznie wypowiadał się o osobach homoseksualnych. W rozmowie z TVN24 stwierdził, że nie życzy sobie, żeby "ta mniejszość", z którą się nie zgadza "wychodziła na ulice i "bałamuciła" jego wnuki. "Doprowadziliśmy do tego, że ta mniejszość wchodzi nam na głowę" - mówił wówczas b. prezydent. Pytany, czy zdeklarowany homoseksualista wybrany do parlamentu powinien siedzieć w ostatniej ławie odpowiedział: "oczywiście, że tak". Wówczas Biedroń był posłem i należał do klubu Twojego Ruchu; już wówczas otwarcie deklarował się jako osoba homoseksualna. Prezydent Słupska ocenił, że po 37. latach od podpisania Porozumień Sierpniowych, Wałęsa "dalej inspiruje". Przyznał, że jest on inspiracją także dla niego. Wcześniej Biedroń oraz Wałęsa wypowiedzieli się bezpośrednio po zakończeniu rozmowy, przed gabinetem Wałęsy, dla telewizji TVN24 oraz Polsat. Prezydent Słupska pytany o to, dlaczego przedstawiciele pozostałych mediów, którzy czekali w hallu Europejskiego Centrum Solidarności na jego wspólny briefing z Wałęsą, nie zostali powiadomieni i zaproszeni na ich wypowiedź powiedział, że całe zamieszanie, to wyłącznie kwestia problemów technicznych i organizacyjnych. W wypowiedzi dla TVN24 i Polsatu, Biedroń powiedział, że jego rozmowa z Wałęsą dotyczyła tego, "co łączy, a nie dzieli". Wałęsa: Ktoś niszczy piękne, polskie zwycięstwa Z kolei Wałęsa pytany, czy istnieje szansa na wspólne obchody uroczystości podpisania Porozumień Sierpniowych, powiedział, że żeby do tego doszło "prawdopodobnie musi wymrzeć pokolenie walki". "Jak dziś popatrzymy na to, co się działo, że od początku było paru ludzi, którzy zbierali kwity po to, żeby potem walczyć i coś tam osiągać (...) pytanie, czy ze swojej głupoty, z jakiegoś pomysłu, czy jednak ktoś nami steruje? Ktoś jednak niszczy piękne polskie zwycięstwa i zabiera nam rzeczy nieprawdopodobnie wielkie" - ocenił b. prezydent. W czwartek przypada 37. rocznica podpisania porozumień, w wyniku których powstał Niezależny Samorządny Związek Zawodowy "Solidarność". Oddzielne obchody Sierpnia'80 organizują w czwartek w Gdańsku Zarząd Regionu Gdańskiego NSZZ "Solidarność" oraz Komitet Obrony Demokracji.