Magdalena N.-K. poznała swojego partnera - Adama O. podczas terapii antyalkoholowej. Według zeznań złożonych przez kobietę podczas śledztwa, kilka miesięcy przed tragicznym zdarzeniem, pokrzywdzony miał wrócić do nałogu. Gdy był pijany, bił i okradał swoją partnerkę. Miał ją też szantażować, że opowie w szkole o tym, że jest uzależniona od alkoholu. W dniu, gdy doszło do zabójstwa, także miał być pod wpływem alkoholu. Podczas układania się do snu miało dojść do kłótni. Według relacji oskarżonej, w jej trakcie Adam O. przystawił jej do gardła nóż. Kobieta zeznała, że udało się go wyrwać mężczyźnie. Następnie tym samym nożem zadała mu 34 ciosy w głowę, szyję i tułów. Kiedy już nie żył, zmyła krew i poszła spać. Jak wyjaśniała, nie pamięta przebiegu zdarzenia. Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonej i uznał ją winną popełnienia zabójstwa z premedytacją. W opinii biegłych, pokrzywdzony był tak pijany, że nie stwarzał dla kobiety żadnego zagrożenia. Zdaniem sądu liczba i rodzaj zadanych ciosów wykluczają działanie w afekcie, a za najbardziej prawdopodobny cel zabójstwa sąd uznał chęć pozbycia się niewygodnego partnera. Wyrok jest nieprawomocny.