Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

30 lat gestu Kozakiewicza

Zdobył złoty medal olimpijski, ustanowił rekord świata i buczącej, radzieckiej publiczności pokazał gest, który przeszedł do historii polskiego sportu - przypomina "Życie Warszawy".

Faworytem konkursu skoku o tyczce rozgrywanego 30 lipca 1980 r., podczas Igrzysk Olimpijskich w Moskwie, był zawodnik ówczesnego ZSRR Konstantin Wołkow. Gospodarze robili wszystko, by pomóc mu w odniesieniu zwycięstwa.

Otwierano i zamykano wielkie wrota stadionu, by zmieniać kierunek wiatru. Ale dwaj nasi zawodnicy: Władysław Kozakiewicz i Tadeusz Ślusarski skakali znakomicie. Dlatego publiczność przeszkadzała im buczeniem i gwizdaniem.

Nic nie pomogło. Kozakiewicz skokiem na wysokość 5,78 m ustanowił nowy rekord świata i wygrał zawody, a Tadeusz Ślusarski zajął wspólnie z Wołkowem drugie miejsce z wynikiem 5,65 m.

Władysław Kozakiewicz schodząc z zeskoku wykonał gest skierowany do nieprzychylnych mu gospodarzy, który przeszedł do historii naszego sportu i został nazwany jego nazwiskiem - kończy "Życie Warszawy".

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także