- Dokładne okoliczności wypadku nie są na razie znane. Górnik pracował przy odstawie urobku. Prawdopodobnie wypadek miał związek z ruchem urządzeń odstawczych - powiedział w nocy z poniedziałku na wtorek rzecznik Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) w Katowicach, Krzysztof Król. Do wypadku doszło 665 m pod ziemią. Ciało mężczyzny odkrył w pobliżu przenośnika jego kolega. Obrażenia okazały się śmiertelne. Zmarły górnik miał żonę, osierocił jedno dziecko. Okoliczności wypadku wyjaśnia Okręgowy Urząd Górniczy w Katowicach. Wypadek w kopalni "Mysłowice-Wesoła" był kolejnym, do którego doszło w poniedziałek w śląskich kopalniach. Rano w kopalni "Sośnica-Makoszowy" w Zabrzu zginął 43-letni górnik, uderzony metalowym stojakiem podczas likwidacji wnęki wyrobiska 660 metrów pod ziemią. Również w poniedziałek w kopalni "Bielszowice" w Rudzie Śląskiej pięciu górników zostało poważnie rannych po porannym wstrząsie górotworu. W tym roku w kopalniach węgla kamiennego zginęło w sumie 34 górników, a dwóch w kopalniach rud miedzi. Także dwie osoby poniosły śmierć w górnictwie kopalin pospolitych. Najbardziej tragiczny tegoroczny wypadek w górnictwie miał miejsce 18 września w kopalni "Wujek-Śląsk" w Rudzie Śląskiej. W wyniku zapalenia i wybuchu metanu zginęło tam 20 górników, a 22 nadal przebywa w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Z danych WUG wynika, że do końca sierpnia w polskich kopalniach doszło do 2232 rozmaitych wypadków, z czego 1765 w kopalniach węgla kamiennego. 18 górników odniosło ciężkie obrażenia, z czego 12 w kopalniach węgla.