Zamiast tego trumny z Włoch sprowadziła prywatna firma, która według ustaleń "Superwizjera" należy do tajnego współpracownika Wojskowej Służby Wewnętrznej o pseudonimie "Wielokropek". Zamówienie na trumny złożył Inspektorat Wsparcia Sił Zbrojnych. Za kontrakt firma otrzymała 250 tys. złotych.Trumny miały kosztować jedną trzecią tej kwoty. Resztę kosztowało zamykanie trumien w Moskwie i inne usługi pogrzebowe. Rzecznik rządu Piotr Graś powiedział w rozmowie z TVN24, że zajmie się ta sprawą. Identyfikacja ofiar w Moskwie znalazła się znowu w centrum uwagi opinii publicznej po tym, jak okazało się, że niektóre ciała zostały nieprawidłowo zidentyfikowane. Z tego powodu część rodzin ofiar domaga się teraz ekshumacji zwłok swoich krewnych. Wcześniej w tym tygodniu swoimi wspomnieniami z Moskwy podzielił się z "Wprostem" lekarz LPR Dymitr Książek. Dzisiaj mija dokładnie 2,5 roku od katastrofy prezydenckiego samolotu 10 kwietnia 2010 r., w którym zginęli prezydent Lech Kaczyński wraz z małżonką i 94 osobami na pokładzie.