. W sobotę mija 25 lat od brutalnej pacyfikacji strajkującej kopalni przez siły milicyjne. W obchodach uczestniczy prezydent z małżonką. Zobacz nasz raport specjalny: 25 lat później - rocznica stanu wojennego "Górnik to zawód narodowy" Swój pobyt na Śląsku prezydent rozpoczął od spotkania z około 300 sierotami i wdowami po górnikach, którzy zginęli w śląskich kopalniach. Spotkanie miało charakter symbolicznej wieczerzy wigilijnej, przy stołach zastawionych ciastem i napojami. Prezydent zapewnił rodziny ofiar wypadków w kopalniach o wielkim szacunku, pamięci i pomocy ze strony państwa dla wszystkich, których dotknęły te tragedie oraz dla zawodu górnika. Zapowiedział uchwalenie ustawy o funduszu na rzecz ofiar katastrof, który obejmie pomocą także rodziny górników. Jak mówił, śmierć przy pracy wpisana jest w los niebezpiecznego, ale niezwykle potrzebnego zawodu górnika, który prezydent nazwał polskim zawodem "narodowym"; jego znaczenie - jak podkreślił - rośnie w kontekście bezpieczeństwa energetycznego Polski. W kościele pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża Świętego rozpoczęła się msza święta w intencji poległych górników i wszystkich ofiar stanu wojennego. Celebrze przewodniczą arcybiskupi i . Apel Poległych Po mszy, jej uczestnicy przeszli przed kopalnię, pod upamiętniający zamordowanych górników Krzyż-Pomnik. Tam odbył się Apel Poległych. Następnie Lech Kaczyński odznaczył bohaterów tamtych wydarzeń. Prezydent mówił w swoim wystąpieniu, że jest wola osądzenia sprawców tamtych wydarzeń. Zastrzegł jednak, że należy to do sądów, a nie do władzy ustawodawczej czy wykonawczej. Zapewnił, że intencją rządu jest budowa systemu, opartego na zasadach sprawiedliwości. - Jesteśmy głęboko przekonani, że w atmosferze społecznej, w której wiadomo, kto był po dobrej, a kto po złej stronie; gdzie była moralna racja, a gdzie jej nie było, gdzie była walka o wolność, a gdzie było działanie w interesie obcego państwa - że w tych warunkach sprawiedliwości stanie się zadość - powiedział prezydent. O wyjaśnienie okoliczności zbrodni i wskazanie winnych apelowała przed Krzyżem-Pomnikem przy kopalni "Wujek" córka poległego górnika, Agnieszka Gzik-Pawlak. - Żyjemy w wolnym kraju, ale ciągle jest to kraj nieosądzonej zbrodni - powiedziała, przypominając, że rodziny ofiar wciąż czekają na - jak mówiła - zadośćuczynienie, chociażby moralne. W sobotę od rana Katowice żyją klimatem tragicznych wydarzeń sprzed 25 lat. Na ustawionym na katowickim Rynku telebimie emitowany jest krótki film, przypominający o rocznicy. Do kościoła, gdzie odbyła się uroczysta msza, tłumnie zmierzali górnicy w galowych mundurach oraz poczty sztandarowe. Polskie Radio Katowice od rana emituje program poświęcony tragedii "Wujka".