Jego brat Aleksander, który w procesie odpowiadał za usiłowanie zabójstwa, został skazany na 15 lat więzienia. Gangsterzy napadli na kawiarenkę, bo sądzili, że jej właściciel, posiadający nielegalną rozlewnię alkoholu, ma przy sobie znaczną kwotę pieniędzy. Gdy bandyci weszli do środka, siedzieli tam dwaj policjanci w cywilu. Właściciel kawiarenki krzyknął, że wewnątrz są policjanci; zanim funkcjonariusze zdążyli wyjąć broń, Ż. oddał sześć pierwszych strzałów, strzelał też jego brat. Strzały Ż. okazały się śmiertelne. W sprawie oskarżonych zostało też kilka innych osób, które odpowiadają za kilkadziesiąt napadów z bronią w ręku w latach 1999-2002. Oskarżonym postawiono łącznie 157 zarzutów, dotyczących ponad 200 przestępstw, głównie napadów podczas których zrabowano około miliona złotych.