Kinga do tej pory starała się radzić sobie w życiu, jak tylko potrafiła. "Nigdy nie czekałam, aż ktoś coś zrobi za mnie. Za każdy gest życzliwości i wyciągniętą dłoń byłam niezmiernie wdzięczna. Jestem sobą bardzo zdeterminowaną. Co rusz wyznaczam sobie nowe cele" - pisze. Kinga zdała maturę, ukończyła szkołę policealną, podjęła pracę. "Lubię wyzwania, nie wycofuje się, jak tylko pojawiają się pierwsze przeszkody, ale nie każdą barierę można pokonać własnymi siłami, pomimo ducha walki. Teraz ta finansowa jest dla mnie nie do przekroczenia, stąd mój apel o pomoc" - apeluje. "Moim największym marzeniem jest bycie osobą niezależną fizycznie od drugiego człowieka, dlatego walczyłam o siebie i wykorzystywałam każdą okazję, aby usprawnić swoje ciało. Przeszłam już wiele skomplikowanych i bolesnych operacji - podcięcie przywodzicieli i ścięgien Achillesa, operację przykurczy przywiedzeniowo - zgięciowych bioder, zginaczy kolan stopy końsko - koślawe, przeniesienie mięśnia prostego na mięsień półbłoniasty, artroskopia zwiadowcza kolana prawego, zmiany zwyrodnieniowe pourazowe nadgarstka prawego, martwica kości księżycowatej i promieniowej, choroba Kienbocka prawego nadgarstka. Ta wyliczanka zdaje się nie mieć końca..." - czytamy. Niestety, dotychczasowe starania okazały się niewystarczające, a stan Kingi pogarsza się. "W tej chwili panewki biodrowe są wysunięte o 90 stopni, wykrzywiając całe moje ciało, a podniesione i wywinięte rzepki w kolanach powodują opuchliznę i co najgorsze, intensywny ból dający uczucie rozpierania kolan. Krótko mówiąc - moje stopy, biodra oraz kolana rozchodzą się do zewnątrz, a nie do wewnątrz jak u każdego zdrowego człowieka, powodując brak równowagi ze względu na słabą siłę mięśni. Jedynym ratunkiem jest zabieg obustronnej osteotomii derotacyjnej kości udowych w warszawskiej klinice. Niestety, całkowity koszt operacji przekracza możliwości finansowe mojej rodziny" - pisze Kinga. 24-latka potrzebuje na operację ponad 190 tysięcy złotych. "Proszę Was, pomóżcie mi zacząć nowy, lepszy rozdział w moim życiu, bez wózka. W przeciwnym razie moim jedynym przyjacielem zostanie tylko łóżko, do którego zostanę przykuta, jeśli nie poddam się zabiegowi. Mój każdy dzień to nieustająca walka o życie bez bólu. Teraz jest szansa, by tę walkę wygrać. Koszt zabiegu operacyjnego wraz z rehabilitacją jest ogromny, a moja rodzina żyje skromnie z niewielkich dochodów" - apeluje. Planowany termin operacji to 17 września 2019 roku, a do 17 sierpnia Kinga musi wpłacić pełną kwotę do kliniki. Jeżeli chcesz pomóc Kindze - kliknij w ten link. Z całego serca wszystkim przyszłym darczyńcom ogromnie dziękujemy.