Całe zdarzenie miało miejsce w środę, 9 października. Tego dnia 20-letni mężczyzna wysłał maila z groźbami do Ministerstwa Sprawiedliwości. "Z przesłanej wiadomości wynikało, że w budynku zostanie podłożona bomba" - przekazał nadkomisarz. Rzecznik Komendy Stołecznej Policji dodał, że sprawą zajęli się policjanci ze stołecznego wydziału do walki z cyberprzestępczością. "Policjanci bardzo szybko dotarli do konta nadawcy oraz ustalili dane osób, które mogły z niego korzystać. Jednak sprawa wydała się policjantom zbyt prosta. Podejrzewając, że nie mają do czynienia z osobami, które są autorami groźby, zaczęli badać inne hipotezy. Najbardziej prawdopodobną z nich była ta dotycząca włamania lub nieuprawnionego przejęcia adresu mailowego, co szybko zostało potwierdzone" - przekazał policjant. Wskazał, że następne ustalenia policjantów jasno wykazały, że mają do czynienia z osobą, która potrafi ukryć swoją tożsamość w sieci i doskonale wie jak poruszać się w wirtualnym świecie. "Dzięki intensywnej pracy i wykorzystaniu nowoczesnych technologii, funkcjonariusze bardzo szybko dotarli do autora gróźb" - dodał. Okazał się nim 20-letni mieszkaniec Płońska. Został zatrzymany w czwartek, 10 października. Jak przekazał nadkomisarz, w piątek mają zostać przeprowadzone czynności procesowe z udziałem 20-letniego mężczyzny, a prokurator zadecyduje o kwalifikacji prawnej czynu. Jeżeli mężczyzna usłyszy zarzut dotyczący fałszywego zawiadomienia o zagrożeniu życia lub zdrowia wielu osób, może mu grozić kara do 8 lat więzienia. "Przypominamy o tym, że anonimowa wiadomość z fałszywą informacją o podłożeniu ładunków wybuchowych lub innych zagrożeniach uruchamia całą lawinę działań policji i służb zaangażowanych w zabezpieczenie miejsca rzekomego podłożenia ładunku. Autorzy takich fałszywych alarmów są jednak ustalani i pociągani do odpowiedzialności karnej" - dodał Marczak.