Ok. 180 pseudokibiców, w większości polskich i rosyjskich, zatrzymała policja po zamieszkach do których doszło we wtorek w Warszawie, gdzie odbył się mecz Polska - Rosja. - Zatrzymaliśmy w sumie ok. 180 osób, w tym ponad 150 Polaków, ponad 20 obywateli Rosji, a także jednego Hiszpana i jednego Węgra. 33 osoby zostały przewiezione do izby wytrzeźwień. Z naszych wstępnych szacunków wynika też, że w zamieszkach ucierpiało 10 policjantów, którym udzielono pomocy medycznej - powiedział w środę rano rzecznik komendanta stołecznego policji Maciej Karczyński. Zatrzymania pseudokibiców trwały do późnych godzin nocnych. Po godz. 1 w nocy w stolicy już w miarę się uspokoiło, policjanci zatrzymywali pojedynczych chuliganów. Karczyński poinformował też, że według wstępnych ustaleń przed, w trakcie i po meczu miało dojść do kilku "ustawek" polskich i rosyjskich chuliganów. - Mieliśmy m.in. sygnały, że rosyjscy pseudokibice planują wtargnąć na murawę boiska. Były też informacje o planowej "ustawce" przy Rondzie de Gaulle'a. W tych okolicach zatrzymaliśmy do wylegitymowania grupę rosyjskich kibiców - mówił Karczyński. Jak dodał rzecznik komendanta stołecznego policji, przy niektórych z zatrzymywanych osobach policjanci znajdowali niebezpieczne narzędzie m.in. kastety, a także np. ochraniacze na zęby. Zniszczyli radiowóz Według wstępnych danych policji wynika, że chuligani zniszczyli m.in. jeden radiowóz. Zamieszki rozpoczęły się podczas marszu rosyjskich kibiców, którzy spod dworca kolejowego Warszawa-Powiśle przechodzili na Stadion Narodowy. Fani "Sbornej" poinformowali o nim miasto i poprosili o jego zabezpieczenie. Od początku podkreślali też, że jest to jedynie przejście w zorganizowanej grupie na stadion i nie ma podtekstu politycznego. W trakcie przemarszu grupa ok. 100 pseudokibiców obu drużyn próbowała jednak doprowadzić do konfrontacji. Nie dopuściła do tego policja. Zakończyło się na bójkach, rzucaniu kamieniami, butelkami, odpalaniu petard i rac. Kilkanaście osób odniosło obrażenia. W czasie samego meczu grupy pseudokibiców przeniosły się w okolice Strefy Kibica, którą odgrodziły od nich kordony policji. Funkcjonariuszy obrzucali kamieniami, butelkami, odpalali race. Kilkudziesięciu chuliganów wdarło się też przez wejście techniczne do strefy. Wejście zostało zamknięte i zabezpieczone przez ochronę i policję. Po zakończeniu spotkania grupy "kiboli" zaczęły przemieszczać się w okolice Starego Miasta i Ronda de Gaulle'a. Właśnie przy rondzie planowali "ustawkę" z pseudokibicami rosyjskimi, której zapobiegła policja. Ze względu na sytuację, po meczu poproszono kibiców rosyjskich - którzy byli na stadionie - by opuścili obiekt 20 minut później. Zdecydowano także o wyłączeniu z ruchu drugiego z mostów - Świętokrzyskiego - by nie dopuścić do chuligańskich ataków. Policja do powstrzymania "kiboli" użyła m.in. armatek wodnych, gazu pieprzowego i w kilku przypadkach broni gładkolufowej. CZYTAJ TAKŻE: "Jarek... ośmieszyli nas twoi kibole"