W trakcie śledztwa Wiktoria M. nie przyznała się do winy i mówiła, że była tylko biernym świadkiem samobójstwa Agaty. Według relacji oskarżonej, jej rówieśniczka, leżąc, zamachnęła się i zadała sobie nożem pojedynczy cios w okolice wątroby. Wiktoria M. twierdziła, że zabrała przedmioty osobiste koleżanki i nóż, aby ukryć fakt, że śmierć była wynikiem samobójstwa. Śledczy brali też pod uwagę wersję samobójczą - dziewczyna szukała bowiem w internecie sposobów na pozbawienie się życia. Powodem takiego desperackiego kroku miały być problemy zdrowotne i złe relacje rodzinne. Badania toksykologiczne wykazały w organizmie ofiary wysokie stężenie leków, m.in. psychotropowego antydepresantu oraz środków przeciwbólowych i uspokajających. Ostatecznie, prokuratura uznała, że do śmierci dziewczyny przyczyniła się Wiktoria M. Na ławie oskarżonych w tym procesie zasiadała też Aleksandra L., która według prokuratury miała utrudniać śledztwo zapewniając fałszywe alibi Wiktorii M. Jej sąd wymierzył karę jednego roku więzienia w zawieszeniu na cztery lata. Agata uczyła się w liceum w Wejherowie. Była wolontariuszką w hospicjum. W dniu, w który straciła życie, była na otwartym wykładzie chemii na Uniwersytecie Gdańskim i rowerowej przejażdżce po Gdańsku. Na martwe ciało dziewczyny leżące w krzakach natrafił przypadkowo spacerowicz z psem.