Nastolatek nie jest członkiem NOP, skrajnie prawicowej organizacji, której symbol także znalazł się na ścianach domu. Policja wytypowała krąg osób, które mogą mieć związek z tą sprawą i nie wyklucza dalszych zatrzymań. Chłopak jest jeszcze przesłuchiwany w komendzie miejskiej w obecności swojej matki. Policja nie chce zdradzić, w jakiej uczy się szkole, wiadomo jedynie, ze mieszka w śródmieściu. Nie przyznaje się do niczego - dowiedziała się nieoficjalnie sieć RMF. Śledztwo w tej sprawie wszczęła dziś także prokuratura, po doniesieniu złożonym przez przewodniczącego regionalnej Unii Wolności. - Chociaż i bez tego postępowanie zostałoby wszczęte z urzędu - wyjaśnił Jacek Szafnicki, szef prokuratury apelacyjnej w Łodzi. Jeśli okaże się, że za tym czynem stoi jakakolwiek organizacja, prokuratura obiecuje zrobić wszystko, by ją zdelegalizować.