- Liczymy, że tych potwierdzeń będzie jeszcze więcej, oczywiście najczęściej są to kraje blisko z nami związane, sąsiadujące z Polską - powiedział Kamiński na konferencji prasowej w Pałacu Prezydenckim. Dodał, że termin potwierdzenia udziału w balu mija 30 września. Zaznaczył też, że prezydentowi zależy na tym, aby świętom narodowym towarzyszyła radosna atmosfera, aby 11 listopada - "urodzinom wolnej Polski" towarzyszyła kulturalna zabawa. Na bal zaproszono przywódców i ich przedstawicieli z 55 krajów, m.in. prezydentów: Stanów Zjednoczonych George`a W. Busha, Rosji Dmitrija Miedwiediewa, Gruzji Micheila Saakaszwilego oraz Francji Nicolasa Sarkozy`ego. Kamiński dodał, że zaproszono przywódców tych państw, które są w jakiś sposób historycznie, gospodarczo czy politycznie związane z Polską. Prezydenci zostali zaproszeni wraz z małżonkami. Pytany o listę gości krajowych potwierdził, że cały rząd, a także szefowie parlamentu zostaną zaproszeni. "Tutaj nie ma żadnych obaw" - zapewnił. Dodał, że według protokołu zaproszenia powinny zostać wysłane trzy tygodnie przed uroczystością. W programie uroczystości zaplanowano jak co roku uroczystą odprawę wart przed Grobem Nieznanego Żołnierza, ale tym razem - jak podkreślił prezydencki minister - "w większej oprawie", ponieważ z udziałem przywódców z innych państw. Szczególnym punktem - zaznaczył Kamiński - będzie bal, "wielkie, piękne przyjęcie w Teatrze Wielkim". Według prezydenckiego ministra, uroczystość może być takim "znakiem sympatii, jaką cieszy się Polska w świecie, roli jaką odgrywamy, a także znaczenia jako kraju, który przez lata był uważany za symbol walki o wolność, za championa zmagań o to, żeby świat był sprawiedliwszy". W ocenie Kamińskiego, Polska wraca do tej roli dzięki działaniom prezydenta, m.in. takim jak podczas ostatnich wydarzeń w Gruzji. Prezydencki minister był pytany także o możliwość spotkania w Warszawie dwóch prezydentów z krajów będących w konflikcie - Miedwiediewa i Saakaszwilego. "Można powiedzieć, że jeżeli Polska mogłaby się w jakikolwiek sposób przyczynić do tego, żeby gdziekolwiek na świecie ludzie zamiast do siebie strzelać, ze sobą rozmawiali, to z całą pewnością byłaby to dobra okazja" - ocenił Kamiński. Dodał, że z całą pewnością będzie "ciekawa lista gości". Jednocześnie prezydencki minister poinformował, że obchody 90. rocznicy odzyskania niepodległości prezydent zacznie już w październiku serią wizyt w całym kraju. - Pan prezydent chciałby, aby to ważne narodowe święto, ta ważna narodowa rocznica była okazją do takiej sympatycznej rozmowy o Polsce. Rozmowy o Polsce z bardzo różnymi obywatelami, z przedstawicielami różnych grup zawodowych, społecznych, regionów, a także mniejszości narodowych i religijnych - mówił. Jak podkreślił, ta rocznica powinna być okazją do dialogu rodaków, ale nie jakąś kolejną polityczną kłótnią, nie sporem, ale próbą szukania tego, co Polaków w obliczu tej rocznicy łączy. - Pan prezydent bardzo by chciał, aby 90. rok od odzyskania niepodległości stał się okazją do wyciągnięcia ręki pomiędzy Polakami - oświadczył prezydencki minister. Zaznaczył, że prezydent chciałby te obchody rocznicowe także "trochę wyprowadzić z Warszawy". Kamiński poinformował, że niebawem będzie przedstawiony dokładny scenariusz "tego bezprecedensowego wydarzenia w historii naszego kraju".