18 sierpnia na plaży w Gdyni grupa Polaków - głównie kibiców Ruchu Chorzów, którzy tego samego dnia wieczorem mieli kibicować swojej drużynie w meczu z Arką Gdynia - pobiła, zdaniem prokuratury, meksykańskich marynarzy. Poszkodowanych zostało dwóch obywateli Meksyku i Polak. Jak poinformował Witold Niesiołowski, szef gdyńskiej prokuratury rejonowej, która prowadzi śledztwo ws. incydentu, wśród 15 osób, które mają w postępowaniu status podejrzanych, cztery nie usłyszały jeszcze zarzutów osobiście. - Z różnych powodów nie stawiły się one na komisariatach, gdzie mają zostać przeprowadzone czynności - wyjaśnił Niesiołowski dodając, że nie oznacza to, że osoby te ukrywają się. Prokurator dodał, że spośród jedenastu osób, którym zarzuty formalnie zostały już przedstawione, cztery złożyły wyjaśnienia dotyczące ich udziału w pobiciu, które teraz prokuratorzy muszą zweryfikować. Wyjaśnił też, że wobec żadnego z podejrzanych nie zastosowano środków zapobiegawczych w postaci tymczasowego aresztowania czy dozoru policyjnego. Niesiołowski poinformował, że - w ramach pomocy prawnej, w śledztwie pomagają gdyńskim prokuratorom policjanci ze Śląska - z jednostek, na terenie których mieszkają podejrzani. To właśnie ci funkcjonariusze zajmują się m.in. formalnym przedstawianiem zarzutów oraz przesłuchiwaniem podejrzanych. Prokurator poinformował, że nie wiadomo, jak długo jeszcze potrwa śledztwo w tej sprawie. Nie wykluczył też, że mogą się w nim pojawić kolejni podejrzani. W listopadzie ub.r. gdyńska prokuratura wysłała już do sądu akt oskarżenia dotyczący siedmiu osób, które według śledczych, brały udział w bójce. Oskarżenie to dotyczyło podejrzanych, którzy byli tymczasowo aresztowani. Pod koniec stycznia w gdyńskim sądzie rejonowym zapadł nieprawomocny wyrok w ich sprawie: jednego kibica Ruchu Chorzów skazano na karę 2 lat i 2 miesięcy więzienia, a sześciu innych - na kary roku i 10 miesięcy. Kibice mają też zapłacić po 3 tys. zł zadośćuczynienia każdemu z dwóch pokrzywdzonych obywateli Meksyku. W związku z bójką na plaży osobne śledztwo prowadzi także Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Bada ona czy prawa nie złamali (poprzez niedopełnienie obowiązków) policjanci odpowiedzialni za zabezpieczeni pobytu kibiców ze Śląska w Gdyni. Świadkowie zajścia na plaży informowali media o opieszałej reakcji policji na wezwania. Relacje świadków potwierdziły kontrole zlecone przez komendanta głównego policji i komendanta wojewódzkiego w Gdańsku. Wykazały one liczne uchybienia w pracy policjantów, którzy - zdaniem kontrolerów, m.in. zignorowali część wezwań na plażę, nie dokumentowali na bieżąco czynności, decyzji i poleceń. Efektem kontroli było wszczęcie postępowań dyscyplinarnych wobec dziewięciu funkcjonariuszy z Gdyni. Pięciu policjantów uznano za winnych zaniedbań i ukarano m.in. obniżeniem lub odebraniem nagród. Stanowisko stracił też zastępca komendanta gdyńskiej policji, który feralnego dnia odpowiadał za zabezpieczenie pobytu w Gdyni śląskich kibiców.