W awanturze, podczas której ofiara została śmiertelnie ugodzona nożem, uczestniczył też jego rówieśnik, rok młodszy kolega i 33-latek. Wszyscy zostali zatrzymani przez policję. O zatrzymaniu całej grupy poinformował w piątek PAP rzecznik śląskiej policji, podinsp. Andrzej Gąska. W piątek zatrzymani usłyszą prokuratorskie zarzuty. 15-latek może odpowiadać za zabójstwo, a jego kompani za udział w bójce, której skutkiem była śmierć człowieka. Grozi za to 10 lat więzienia. Za zabójstwo grozi dożywocie, jednak nieletniemu nie można wymierzyć takiej kary. Do incydentu doszło w miniony piątek późnym wieczorem w pobliżu pawilonu handlowego "Tyszanka". Młodzi ludzie szli do tamtejszego supermarketu. Gdy okazało się, że jest już zamknięty, głośno i wulgarnie wyrażali swoją złość. Uwagę zwrócił im jeden z trzech siedzących na pobliskim murku mężczyzn, którzy pili tam alkohol. - Doszło do ostrej sprzeczki i szamotaniny, podczas której 52- latek został ugodzony nożem w okolice lewego obojczyka. Przecięta została aorta, mężczyzna wykrwawił się. Reanimacja nie przyniosła rezultatu - relacjonował podinsp. Gąska. Dwa dni później policjanci zatrzymali 20-latka, który mógł uczestniczyć w awanturze. Mężczyzna został jednak zwolniony. Ujęcie uczestniczących w zajściu nastolatków i ich 33-letniego znajomego zajęło policjantom niespełna tydzień. Sprawcy zostali zatrzymani w czwartek wieczorem. W piątek staną przed prokuratorem. - Podczas wstępnych rozmów z policjantami zatrzymani szczegółowo opisali przebieg całego zajścia. Sądzimy, że w prokuraturze nastąpi formalne przyznanie się do winy - ocenił rzecznik. Podejrzany o ugodzenie mężczyzny nożem 15-letni Krzysztof M. pochodzi z rodziny z problemami. Przed sądem może odpowiadać jak dorosły, jednak górną granicą grożącej mu kary jest dwie trzecie maksymalnej kary przewidzianej w kodeksie. Sąd może także nadzwyczajnie złagodzić karę ze względu na młody wiek sprawcy. Zabójstwo w Tychach to nie jedyny w ostatnim czasie w woj. śląskim przykład, kiedy ktoś na ulicy zostaje pozbawiony życia z błahego powodu. W kwietniu w centrum Katowic dwaj młodzi ludzie skatowali 56-letniego przechodnia za to, że ten odmówił papierosa siostrze jednego z nich.