Dziewczynka jest w szpitalu, jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Jak powiedziała Magdalena Kruaze z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, dziewczynkę w jej pokoju znaleźli rodzice. - Leżała na podłodze z raną między oczami. Policjanci stwierdzili, że została postrzelona z wiatrówki - mówiła Kruaze. Przybyli na miejsce lekarze, nie zdecydowali się na usunięcie śrutu z rany. Nastolatka została przewieziona do wrocławskiego szpitala na operację. - Operacja nie została jeszcze przeprowadzona, ale życiu dziecka nie zagraża niebezpieczeństwo - dodała Kruaze. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że dziewczynka sama postrzeliła się w głowę wiatrówką należącą do jej ojca. W mieszkaniu, oprócz rodziców dziewczynki, znajdowali się także jej dwaj bracia. Wszyscy byli trzeźwi. Obecnie policja sprawdza dokładne okoliczności zdarzenia, w tym m.in. czy wiatrówka była odpowiednio zabezpieczona.