40-letni obecnie mężczyzna przyznał się już do zabicia swojego szwagra. Grozi mu dożywotnie więzienie. Podejrzenia policjantów, którzy kilka miesięcy temu wrócili do zbrodni sprzed lat, skoncentrowały się wokół zatrzymanego już wcześniej w tej sprawie mężczyzny. Nie przedstawiono mu jednak zarzutów, bo nie odnaleziono ciała zabitego. Teraz do poszukiwania zwłok użyto georadaru. Policjanci najpierw sprawdzili z pomocą tego urządzenia garaż, bo tam mniej więcej w czasie zabójstwa zrobiono nową, betonową wylewkę, a następnie piwnicę domu - tam odkryli zakopane szczątki ofiary. Zamordowany - 21-letni mężczyzna - pod koniec lat 80. wyjechał do pracy w Austrii. Latem 1992 r. przyjechał do swojego domu rodzinnego w Krakowie. W trakcie pobytu w domu został zaatakowany przez szwagra. - Okoliczności tego zdarzenia są wciąż wyjaśniane. Zatrzymany mężczyzna przyznał się do zabójstwa, ale nie umiał sprecyzować, dlaczego to zrobił. Dzisiaj zostanie on doprowadzony do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie - powiedział w piątek Nowak.