Prokuratura oskarżyła Blachnierka o zabójstwo "w zamiarze ewentualnym", czyli, że nie zamierzał zabić, ale godził się na śmierć dziewczynki. Domagała się dla niego kary 25-lat więzienia. Sąd zmienił zarzut wobec oskarżonego i skazał go za ciężkie uszkodzenie ciała, które spowodowało śmierć. Sędzia Jakub Zieliński uzasadnił to tym, że - co prawda oskarżony powinien wiedzieć, jaki skutek może mieć trzykrotne uderzenie małego dziecka, jednak po wydarzeniu wezwał pogotowie i pojechał z dzieckiem do szpitala. Matkę dziecka i konkubinę Blachnierka, 23-letnią Beatę Bąkowską, którą prokuratura oskarżyła o znęcanie się nad Klaudią i dodatkowo nad swoim 3-letnim synem Patrykiem, sąd skazał na 5 lat więzienia. Według prokuratury, Bąkowska biła po gołym ciele swoją córkę, a syna stawiała na bardzo długo do kąta. - Te zdarzenia należy traktować jako znęcanie się, a nie jako karcenie. Takie zachowanie wobec 14-miesięcznego dziecka zawsze należy traktować jako szczególne okrucieństwo - uzasadniał sędzia Zieliński. Zdaniem sądu, zadania wychowania dzieci przerosły i oskarżonego, i oskarżoną. - Oni wspólnie podjęli decyzję o rozładowywaniu stresów (chodzi o brak pracy i pieniędzy - red.) na dzieciach - mówił Zieliński. Po zakończeniu procesu oskarżony przeprosił rodzinę Klaudii za to, co zrobił. Mówił, że inaczej wyobrażał sobie swoje życie. Do śmiertelnego pobicia Klaudii doszło 5 września 2005 roku w Poznaniu. Blachnierek, aby uspokoić płaczącą dziewczynkę, uderzył ją mocno w głowę. Dziewczynka uderzyła się o drewniany kant łóżka. Po kilkunastu minutach zaczęła się dusić. Wezwane pogotowie odwiozło Klaudię do szpitala dziecięcego w Poznaniu. 17 września 2005 roku Klaudia zmarła. W oparciu o wynik sekcji zwłok biegły wskazał, iż bezpośrednią przyczyną śmierci stały się obrażenia mózgu. Biegły kategorycznie stwierdził, że Klaudia doznała przynajmniej trzech urazów w głowę, które musiały być zadane przez osobę trzecią. Wyrok nie jest prawomocny. Sąd zezwolił na publikację nazwisk i wizerunków oskarżonych.