Fasada budynku zarządu i wejście zostały zniszczone przez najbardziej agresywnych uczestników manifestacji, którzy próbowali wedrzeć się do środka. W stronę policji leciały nie tylko petardy czy race, ale i cegłówki, kamienie, czy też stalowe kulki łożyskowe. By uspokoić tłum, policja musiała użyć broni gładkolufowej, armatek wodnych i gazu pieprzowego. Górnicy mówią, że tracą już cierpliwość. - Ostatni raz widziałem tylu policjantów w Jastrzębiu w 1988 roku - powiedział jeden z protestujących. - Co jeszcze musi się stać, żeby wreszcie ten Zagórowski popuścił - zastanawiał się inny górnik. Związkowcy ze sztabu protestacyjno - strajkowego przyznają, że boją się utraty panowania nad tłumem. - To załogi wymuszają na nas pewnego rodzaju rozwiązania, staramy się nad nimi zapanować, dlatego mówimy im, by brali hełmy dla łatwiejszego rozróżnienia - mówią związkowcy. Strajk w kopalniach JSW polegający na wstrzymaniu wydobycia trwa już 13. dobę. Jutro strajk rotacyjny ma się zamienić w okupacyjny. To znaczy, że górnicy po swoich zmianach nie będą wychodzić z kopalni. Górnicy znów w natarciu! Dyskutuj!