Według wstępnych ustaleń policji, nikt nie powstrzymał napastnika - poinformował Paweł Międlar z zespołu prasowego podkarpackiej policji w Rzeszowie. - Konflikt między chłopcami zaczął się w szkolnej toalecie. 14- letni uczeń gimnazjum uderzył o dwa lata młodszego chłopca w twarz i w brzuch. Atakowany uciekł wtedy do jednej z klas. Chwilę później wbiegł za nim do klasy napastnik. W sali była nauczycielka i szesnaścioro uczniów. Mimo to 14-latek kilka razy uderzył młodszego chłopca głową w blat ławki i biurka. Przestał go bić, kiedy 12-latek rozpłakał się - powiedział Międlar. Z ustaleń policji wynika, że nauczycielka odprowadziła pobitego chłopca do gabinetu dyrektorki szkoły. Dyrektorka po rozmowie z dzieckiem, odwiozła go pod jego dom. Nie powiadomiła rodziców ani policji. Późnym popołudniem w czwartek ojciec chłopca skontaktował się z policją i złożył zawiadomienie o pobiciu syna. Policja wyjaśnia okoliczności zajścia.