- Widziałem tysiące warszawiaków, którzy, wraz z prezydentem, wraz z zagranicznymi gośćmi, z rządem, uczestniczyli w obchodach przed Grobem Nieznanego Żołnierza - podkreślił szef rządu na konferencji prasowej we Frankfurcie nad Menem po spotkaniu z prezesem Europejskiego Banku Centralnego. Jak dodał, jego rodzina mówiła mu o kilkudziesięciu tysiącach ludzi w Trójmieście uczestniczących w biało-czerwonych paradach. - Nie miałem poczucia najmniejszego konfliktu, kiedy rozmawiałem z gronem weteranów, kombatantów. Zaprosiłem ich na uroczysty obiad. Oni także mieli poczucie pełnej jedności, a pochodzili z różnych środowisk - powiedział szef rządu. Dlatego - zdaniem Tuska - Polacy uczcili Święto Niepodległości "w sposób jak najbardziej godny i bez żadnych konfliktów". - Jeśli pytacie państwo o kontrowersyjny pomysł zorganizowania balu z okazji rocznicy niepodległości, to dla dobra i ze względu na szacunek dla organizatorów, lepiej byłoby gdybyśmy już milczeli na ten temat - uważa Tusk. - Gdybyśmy z tej sytuacji usiłowali zrobić jakąś zupełnie niepotrzebną metaforę to na nowo pojawiłyby się pytania, czy ten sposób czczenia naszych rocznic jest najbardziej fortunny. Wydaje się, że nie - ocenił premier. We wtorek na uroczystej gali w Teatrze Wielkim, zorganizowanej przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego z okazji 90. rocznicy odzyskania niepodległości, pomimo zaproszenia, nie pojawił się ani premier, ani członkowie rządu, z wyjątkiem szefa dyplomacji Radosława Sikorskiego i minister pracy Jolanty Fedak.