zapowiedział, że jeżeli Platforma Obywatelska nie zgodzi się na poprawki zgłaszane przez jego ugrupowanie, cały klub PiS będzie głosował przeciwko dokumentowi umożliwiającemu głowie państwa podpisanie traktatu. Jedność ma zagwarantować wprowadzenie dyscypliny klubowej. Ale dyscypliny może zabraknąć. , Jana Ołdakowskiego, Grażynę Gęsicką i . Ten ostatni w rozmowie z "Newsweekiem" podkreśla, że jest zdecydowanym zwolennikiem obecności Polski w Unii. - Nie chcę mówić, jak zagłosuję. Zobaczymy, co się będzie działo. Trwają dyskusje. Liczę, że mimo buńczucznych zapowiedzi z każdej strony, dojdzie do konsensusu - mówi były minister zdrowia. Do zmiany stanowiska w sprawie traktatu próbował przekonywać posłów PiS , były polityk tej partii. - Ale używał nieodpowiednich argumentów. Tłumaczył, że to początek końca Prawa i Sprawiedliwości - relacjonuje anonimowo jeden z przedstawicieli formacji Kaczyńskiego. Zalewski przyznaje, że dyskutował o traktacie m.in. z Ludwikiem Dornem (który opuścił fotel wiceprezesa PiS ale z klubu, tak jak Zalewski, nie odszedł). - Jestem spokojny o wynik głosowania - zapewnia nas były szef Sejmowej Komisji spraw Zagranicznych. Przewodniczący klubu PO ujawnia, że władze Platformy Obywatelskiej wiedzą o wahających się posłach PiS. - Docierają do nas informacje, że ta grupa może liczyć nawet ponad 10 osób - mówi "Newsweekowi". Na pytanie o ewentualne konsekwencje, jakie poniosą ci, którzy złamią dyscyplinę, szef klubu PiS odpowiada krótko: - Myślę, że się nie wyłamią. Ustawa, wyrażająca zgodę na ratyfikację umowy międzynarodowej, jest uchwalana przez Sejm większością 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Oznacza to, że - przy założeniu 100 proc. frekwencji - do jej przyjęcia potrzeba 307 głosów. Koalicja PO-PSL liczy 240 posłów, LiD - 53. Nawet jeśli "za" podniesie ręce cała ósemka parlamentarzystów niezrzeszonych, brakuje sześciu głosów. Rozbicie jedności PiS jest więc niezbędne. Do debaty nad traktatem Sejm ma wrócić w najbliższy wtorek.