Zajścia na placu Zamkowym. Szef MSWiA zabrał głos

"Podstawowym zadaniem państwowym policji jest egzekwowanie obowiązującego prawa" - poinformował w niedzielę 17 maja szef MSWiA Mariusz Kamiński, odnosząc się do działań funkcjonariuszy podczas sobotniego protestu przedsiębiorców w Warszawie.

Mariusz Kamiński
Mariusz KamińskiRafal Oleksiewicz/REPORTERReporter

Dodał, że wprowadzony zakaz zgromadzeń publicznych wynika z zagrożeń epidemicznych, a nie z chęci ograniczania praw obywatelskich. W swoim oświadczeniu szef MSWiA wyjaśnił, że policja ochrania uczestników legalnych zgromadzeń niezależnie od ich poglądów politycznych.

"W okresie pełnienia przeze mnie funkcji ministra spraw wewnętrznych i administracji, zasada ta była w pełni respektowana, czego dowodzi chociażby przebieg niedawnej kampanii wyborczej do parlamentu. Tak będzie również w przyszłości, kiedy ograniczenia związane z zagrożeniami epidemicznymi zostaną zniesione" - podkreślił.

"Działania policji w pełni profesjonalne"

Kamiński przypomniał, że nadal obowiązują ograniczenia dotyczące gromadzenia się, a także przepisy sanitarne, takie jak obowiązek zachowania odpowiedniej odległości pomiędzy osobami oraz obowiązek noszenia maseczek. "Rygory te mają chronić wszystkich obywateli przed rozwojem zagrażającej zdrowiu i życiu ludzkiemu epidemii" - zaznaczył.

Szef MSWiA poinformował, że próba złamania tych zasad w sobotę w Warszawie spotkała się ze stanowczą reakcją policji. "Jako minister spraw wewnętrznych i administracji oceniam działania policji za w pełni profesjonalne i podjęte w ważnym interesie publicznym. Zastosowane środki porządkowe były adekwatne do zaistniałej sytuacji" - podkreślił.

Krytyka pod adresem niektórych uczestników

Dodał, że jednocześnie wyraża stanowczy sprzeciw wobec prób wykorzystywania nielegalnych zgromadzeń publicznych do realizacji swoich celów politycznych przez niektórych działaczy partii, w tym parlamentarzystów oraz osób kandydujących w wyborach prezydenckich.

"Atakowanie funkcjonariuszy policji rzetelnie wykonujących swoje zadania jest niedopuszczalne i nieodpowiedzialne" - napisał w oświadczeniu Kamiński.

Strajk przedsiębiorców w Warszawie

16 maja na placu Zamkowym w Warszawie miał miejsce tak zwany strajk przedsiębiorców. W związku z czynną napaścią na funkcjonariuszy policji, użyto środka przymusu bezpośredniego w postaci gazu i siły fizycznej.

Poszkodowany uczestnik tak zwanego strajku przedsiębiorców na placu Zamkowym w Warszawie Marcin Obara PAP
Jeden z zatrzymanych uczestników tak zwanego strajku przedsiębiorców Marcin Obara PAP
Policja użyła siły wobec protestujących. Funkcjonariusze odcięli kordonem plac od Krakowskiego Przedmieścia, by uniemożliwić strajkującym planowany przemarsz Traktem Królewskim. Protestujący domagali się całkowitego odmrożenia gospodarki Marcin Obara PAP
"Zgodnie z obowiązującym rozporządzeniem prezesa Rady Ministrów dotyczącym zakazu zgromadzeń, ze względu na Covid 19, m. st. Warszawa nie mogło wpisać dzisiejszego zgromadzenia do rejestru. Organizator otrzymał informację pisemną prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego" - napisała na Twitterze Gałecka. Marcin Obara PAP
W mediach pojawiła się informacja o zatrzymaniu chronionego immunitetem senatora Jacka Burego (KO). Senator miał zostać podcięty przez funkcjonariusza. Bury prowadził internetową transmisję, podczas której powiedział, że policja go wepchnęła do samochodu i zatrzymała. Na Twitterze napisał ponadto, że "policja kłamie, mówiąc, że nie użyła wobec niego siły". Rzecznik stołecznej policji zaprzeczył informacjom, według których senator został zatrzymany. "Jeden z senatorów wszedł do radiowozu i nie chce go opuścić" - zaznaczył.Marcin ObaraPAP
Zgodnie z obowiązującym rozporządzeniem premiera Mateusza Morawieckiego dotyczącego zakazu zgromadzeń Warszawa nie mogła wpisać zgromadzenia na pl. Zamkowym do rejestru - poinformowała rzeczniczka stołecznych władz Karolina Gałecka, odnosząc się do sytuacji na pl. Zamkowym. Marcin Obara PAP
W związku z czynną napaścią na funkcjonariuszy policji, użyto środka przymusu bezpośredniego w postaci gazu i siły fizycznej - poinformował w sobotę PAP rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak, pytany o sytuację podczas zgromadzenia na placu Zamkowym. Marcin Obara PAP
Funkcjonariusze w związku z tym, że uczestnicy zgromadzenia na placu Zamkowym w ramach tzw. strajku przedsiębiorców, nie stosowali się do wezwania o rozejście się, otoczyli protestujących kordonem i zaczęli ich legitymować. Demonstranci byli prewencyjnie zatrzymywani. Marcin Obara PAP
Tzw. strajk przedsiębiorców na placu Zamkowym relacjonowany był m.in. przez kandydata na urząd prezydenta Pawła Tanajno. Uczestnicy mieli ze sobą transparenty z logo strajku. Tanajno po rozpoczęciu legitymowania zwrócił się do demonstrantów, aby rozeszli się, udając się w kierunku Pałacu Prezydenckiego. Zadzwonił także na policję, gdzie zgłosił, że policjanci - jak mówił - łamią prawo. Marcin Obara PAP
Protestujący na placu Zamkowym zaczęli zbierać się w sobotę około godziny 15 w związku z kolejnym tzw. strajkiem przedsiębiorców. Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce, kierowali do zebranych komunikaty o zachowanie zgodne z prawem i apelowali o rozejście się. Na miejscu działania podejmował m.in. zespół antykonfliktowy. Jak podkreśliła policja, zgromadzenie to było nielegalne.Marcin ObaraPAP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?