Wybory prezydenckie 2020. Kraków: Brakuje 178 komisji
Komisarz wyborczy w Krakowie powołał 272 komisje wyborcze, zamiast 450 - jak wynika z obowiązującego podziału Krakowa na obwody głosowania - poinformował we wtorek magistrat. Miastu brakuje osób do obsadzenia składów wszystkich komisji.

Do tej pory miasto otrzymało ponad 2,4 tys. zgłoszeń na członków komisji. Ok. 200 z ponad 2,4 tys. zgłoszeń nie przeszło pomyślnie weryfikacji, co oznacza, że na ten moment w składy komisji mogłoby wejść ponad 2,2 tys. osób. Aby w minimalnym, pięcioosobowym składzie obsadzić 450 komisji, potrzeba 2250 osób; w składzie maksymalnym - 4078 osób.
Mówiąc o liczbie zgłoszeń, Piotr Bukowski, zastępca dyrektora Wydziału Organizacji i Nadzoru UMK, zwrócił uwagę, że "sytuacja jest zmienna - dochodzą nowe zgłoszenia, a także rezygnacje". Osoba zgłaszająca się musi zadeklarować, do której komisji aplikuje i nie można jej swobodnie przypisać do komisji, w której brakuje składu.
Zgłoszenia wpływające oraz te dotychczasowe, które nie zostały wykorzystane w ramach powołań obwodowych komisji wyborczych, są gromadzone przez urząd i wprowadzane do informatycznego systemu wyborczego. "Będziemy oczekiwać stanowiska komisarza wyborczego i Krajowego Biura Wyborczego w zakresie dalszego postępowania w tym zakresie" - wyjaśnił Bukowski.
Kraków nie udostępnił spisu wyborców
W ubiegłym tygodniu miasto Kraków otrzymało mejlową prośbę od Poczty Polskiej o udostępnienie spisu wyborców - z adresami i numerami PESEL. Władze miasta nie zgodziły się na to, stając na stanowisko, że nie ma podstawy prawnej, aby takie dane udostępniać.
"Uważam, że jest to bezpodstawne, bo nie ma w tej sprawie żadnej obowiązującej ustawy. Nie możemy przekazywać danych wrażliwych i chronionych spółce prawa handlowego, jaką jest Poczta Polska. Opinie prawne są jednoznaczne: nie ma ustawowego umocowania prawnego, dlatego tych danych w obecnej sytuacji nie przekażemy" - powiedział prezydent Jacek Majchrowski.