Wypowiedział on się dla włoskiej stacji informacyjnej Sky Tg24 w chwili, gdy rząd pracuje wraz z grupą ekspertów nad przepisami i zasadami stopniowego otwarcia kraju i odmrożenia gospodarki, co ma nastąpić 4 maja. Na wcześniejszy termin nalegają niektóre regiony, wśród nich Lombardia i Wenecja Euganejska. "Jest absolutnie za wcześnie na to, by zaczynać fazę drugą. Dane, przede wszystkim z niektórych regionów, świadczą o tym, że są jeszcze w pełni pierwszej fazy, która musi się skończyć" - oświadczył Ricciardi. Jego zdaniem, nie można się spieszyć. Przedstawiciel WHO stwierdził następnie: "Opracowujemy modele, by ustalić, kiedy prawdopodobnie dojdzie do wyzerowania zakażeń w najbliższych tygodniach bądź w niektórych przypadkach w następnych miesiącach. Tylko na tej podstawie będzie można zgodzić się na wejście w drugą fazę". Doradca resortu zdrowia wyjaśnił, że zwłaszcza w niektórych regionach można będzie łagodzić obostrzenia, "kiedy nowe przypadki zakażeń będzie można liczyć na palcach jednej ręki, a nie będą to liczby czterocyfrowe". Ricciardi ostrzegł, że w przeciwnym razie może dojść do tego, co miało już miejsce w przeszłości, to znaczy do drugiej fali epidemii po przedwczesnym złagodzeniu ograniczeń. "Na to nie możemy sobie pozwolić, bo to oznaczałoby niezwłoczne zamknięcie całej aktywności, ponowne szczelne zamknięcie wszystkich w domu oraz nową presję na placówki służby zdrowia" - powiedział ekspert WHO. Z Rzymu Sylwia Wysocka