Włochy: Burmistrz zachęca do szczepienia. Chodzi od drzwi do drzwi
- Jestem gotów chodzić od domu do domu, by zrozumieć jako burmistrz i jako lekarz, dlaczego część ludności dotąd nie otrzymała szczepionki - mówi burmistrz miasteczka Custonaci na Sycylii, który odwiedza mieszkańców i zachęca do przyjęcia preparatu. W tym rejonie włoskiej wyspy zaszczepionych jest mniej niż 60 proc. ludności, czyli poniżej średniej w kraju.
Cała Sycylia jest na ostatnim miejscu listy włoskich regionów pod względem liczby zaszczepionych. W związku ze wzrostem wskaźnika zajętych łóżek w szpitalach wyspa jako jedyny region została ogłoszona żółtą strefą nieznacznie podniesionych restrykcji. Wrócił obowiązek noszenia maseczek na zewnątrz.
Zaniepokojony sytuacją burmistrz postanowił nie tracić czasu i wyruszył w obchód miasteczka, liczącego ponad 4 tysiące mieszkańców. Puka do drzwi, dzwoni domofonem i stara się przekonać szczepionkowych sceptyków i niezdecydowanych, a czasem przeciwników.
65 procent wyszczepienia
- Wielu mieszkańców to moi pacjenci, a zatem łączą nas relacje zaufania - podkreślił Morfino, który dostrzega już pierwsze rezultaty swojej kampanii promującej szczepienia. Zdecydowały się na nie kolejne osoby.
- Zaszczepionych u nas było 57 procent mieszkańców, teraz chcemy osiągnąć pułap 65 procent - wyjaśnił mediom.
Szczepienia. Dominuje strach
Burmistrz przyznał: - Nie spotkałem wielu prawdziwych antyszczepionkowców. Dominuje raczej strach, zarówno wśród ludzi starszych, jak i młodych.
- Rozmawiałem z osobami przestraszonymi i zdezorientowanymi informacjami o efektach ubocznych szczepionek, fake newsami krążącymi w mediach społecznościowych - powiedział.
Na całej Sycylii podejmowane są różne inicjatywy, by przekonać ludność do zaszczepienia się.