Wielka Brytania: Rozszerza się "pingdemia" - narastający problem nieobecności w pracy osób

Równolegle z lawinowo rosnącą w Wielkiej Brytanii liczbą zakażeń koronawirusem rozszerza się "pingdemia", jak nazwano narastający problem absencji w pracy osób, które z powodu kontaktu z kimś zakażonym zostały wysłane przez aplikację na kwarantannę.

Praca zdalna
Praca zdalnaŁukasz Szczepański Reporter

W pierwszym tygodniu lipca używana w Anglii i Walii aplikacja do wykrywania kontaktów zakażonych, NHS Covid-19, wysłała informację - sygnalizowaną charakterystycznym dźwiękiem "ping" - o narażeniu na kontakt z koronawirusem do rekordowej liczby ponad 520 tys. osób.

Wprawdzie taka informacja nie oznacza prawnego obowiązku odbycia kwarantanny, a jedynie rekomendację, ale i tak skutecznie to paraliżuje pracę wielu firm i instytucji, zwłaszcza że w porównaniu z początkiem lipca problem się nasilił, a na kwarantannę idą zwykle osoby zdrowe.

Poważne problemy kadrowe

W poniedziałek minister zdrowia Sajid Javid, którego zakażenie spowodowało kwarantannę premiera Borisa Johnsona i ministra finansów Rishiego Sunaka, ogłosił, że zwolnieni z tego wymogu zostają w pełni zaszczepieni pracownicy publicznej służby zdrowia mający bezpośredni kontakt z pacjentami, jeśli ich nieobecność spowodowałaby poważne problemy kadrowe. Będą oni musieli zamiast tego wykonywać codzienne testy na obecność koronawirusa.

Ale wiele firm w związku z poważnymi problemami kadrowymi może co najwyżej ograniczyć działalność. W miniony weekend z tego powodu zawieszono kursowanie jednej linii londyńskiego metra, a trasy dwóch innych skrócono. W poniedziałek sieć supermarketów Iceland poinformowała, że musi zamknąć część sklepów - czego nie zrobiła nawet w trakcie lockdownów - bo na kwarantannę zostało wysłanych ponad 1000 jej pracowników. Jak dodał prezes firmy, ironią jest to, że wszyscy zostali zaszczepieni. Inna sieć sklepów, Marks & Spencer zapowiedziała, że być może będzie musiała skrócić godziny pracy.

Rolls-Royce zmuszony do dwóch zmian

Producent samochodów Vauxhall oświadczył w poniedziałek, że musi zmienić trzyzmianowy system pracy na dwuzmianowy, dołączając tym samym do dwóch innych firm z branży motoryzacyjnej - Rolls-Royce'a i brytyjskiego oddziału Nissana, które już w zeszłym tygodniu poinformowały o brakach kadrowych. Z kolei sieć pubów Greene King w minionym tygodniu zamknęła 33 lokale, bo nie było w nich komu pracować.

Nie wyczerpuje to listy, bo tego typu przykładów jest znacznie więcej. A po niemal zupełnym zniesieniu w poniedziałek restrykcji w Anglii, czego nieuchronną konsekwencją będzie jeszcze wyższa liczba zakażeń, "pingdemia" będzie się rozszerzać jeszcze bardziej. Przynajmniej do 16 sierpnia, kiedy zgodnie z zapowiedzią Javida zniesiony zostanie obowiązek kwarantanny w przypadku w pełni zaszczepionych osób, które miały kontakt z kimś zakażonym. Biznes jednak apeluje, by tę datę przyspieszyć.

Koniec obostrzeń. Anglicy świętują

W Anglii zniesiono niemal wszystkie restrykcje związane z koronawirusem. Obywatele nie kryli swojej radości z tego faktu i pierwszy dzień bez lockdownu spędzili na zabawie.

Młodzi Brytyjczycy nie ukrywali swojej radości w związku z zakończeniem lockdownu. Associated PressEast News
Brytyjski premier Boris Johnson zaapelował, by w związku z przejściem w poniedziałek w Anglii do ostatniego etapu wychodzenia z lockdownu nadal zachować ostrożność, oraz zaszczepić się, jeśli ktoś jeszcze tego nie zrobił.Associated PressEast News
Chętnie bawili się w klubach, świętowali też na ulicach. Na zdjęciu zabawa w Londynie. Associated PressEast News
Rząd rekomenduje też m.in. by nadal nosić maseczki w zatłoczonych przestrzeniach publicznych, mimo że nie będzie już takiego wymogu.Associated PressEast News
Anglia przeszła do ostatniego etapu wychodzenia z lockdownu, co oznacza niemal całkowite zniesienie restrykcji covidowych. Associated PressEast News
Rosa w Polsat News: Nigdy nie wyjdziemy z koronawirusa jeśli nie będziemy w pełni zaszczepieniPolsat NewsPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?