Smallwood została zapytana podczas czwartkowej wideokonferencji prasowej WHO Europe o to, czy wybory korespondencyjne stanowią znaczące ryzyko dla zdrowia publicznego podczas pandemii koronawirusa. Jak stwierdziła, obecny stan wiedzy na temat transmisji wirusa wskazuje, że ryzyko przenoszenia przez przesyłki pocztowe jest niewielkie. "Jak wiemy, ten wirus rozprzestrzenia się między ludźmi przez kropelki oddechowe lub czasami przez kropelki oddechowe, które są w stanie skazić powierzchnie. Ale opierając się na tym, co wiemy, (należy wnioskować, że) ryzyko skażenia przesyłki komercyjnej albo listu jest stosunkowo niskie" - powiedziała brytyjska ekspertka. "Po drugie, ponieważ zwykle listy idą kilka dni, ryzyko, że wirus przez ten czas, w różnych temperaturach, w systemie pocztowym pozostanie na powierzchni w formie aktywnej, jest również bardzo niskie, więc ogólnie rzecz biorąc oceniamy to ryzyko jako niskie" - dodała. Jak przypomniała ekspertka WHO, głównym sposobem transmisji wirusa jest bliski kontakt między ludźmi. Podczas czwartkowej konferencji dyrektor europejskiego biura WHO dr Hans Kluge powiedział, że nawet połowa osób zmarłych zakażonych przez COVID-19 w Europie to mieszkańcy domów opieki nad osobami starszymi, gdzie - jak podkreślił - poziom opieki pozostawia wiele do życzenia. Dodał, że pracownicy ośrodków są często przepracowani i zarabiają zbyt mało. Brakuje też dla nich sprzętu ochronnego. Odpowiadając na pytanie o różnice między liczbami zgonów na COVID-19 między wschodnią i zachodnią częścią Europy, Kluge wskazał, że śmiertelność nie jest najlepszym wyznacznikiem tego, jak kraje radzą sobie z epidemią. Zauważył przy tym, że w krajach takich jak Rosja, Turcja i Ukraina liczba chorych wzrasta w dużym tempie. Dyrektor europejskiego WHO zapowiedział też wysłanie misji WHO na Białoruś, do Tadżykistanu i Turkmenistanu, aby pomóc tym krajom w walce z wirusem. Władze dwóch ostatnich państw twierdzą, że nie ma u nich ani jednej osoby zakażonej koronawirusem.