Władze hrabstwa Calvert w amerykańskim stanie Maryland zarekomendowały, by pierwsze litery nazwiska decydowały o tym, czy w danym dniu można wejść do sklepu. I tak np. osoby z nazwiskami zaczynającymi się na A, B i C mogłyby to zrobić, jeśli data kończy się na cyfrę 0 lub 5. Propozycja lokalnych władz na czas epidemii przewidywały możliwość pójścia do sklepu co pięć dni. Osoby na nazwiska zaczynające się na litery od A do C miałyby do tego prawo, gdy data kończy się na cyfrę 0 lub 5. Od D do G - na 1 i 6, H do L - 2 i 7, M do R - 3 i 8, a S do Z - 4 i 9. "Wszyscy chcemy wrócić do normalnego życia tak szybko jak to możliwe. Nasze działania (...) to klucz do zmniejszenia ryzyka zakażenia i zniesienia ograniczeń. Nie możemy przyspieszyć czasu, ale możemy zdecydowanie spowolnić rozprzestrzenianie się wirusa" - oświadczył departament zdrowia hrabstwa Calvert. "Pamiętajcie o przysiędze Hipokratesa: 'Po pierwsze, nie szkodzić'. Ograniczcie wyjścia do sklepów. W miejscach publicznych zakrywajcie usta i nos maseczką. Utrzymujcie odstępy od innych. Dbajcie o siebie. Dbajcie o swoich sąsiadów" - zaapelowały władze. Informacja o alfabetycznej dostępności do sklepów zaskoczyła mieszkańców hrabstwa. Jak podaje "Southern Maryland Chronicle", zmusiło to władze Calvert do wystosowania komunikatu. Zaznaczono w nim, że wpuszczanie do sklepów zależnie od pierwszej litery nazwiska było jedynie rekomendacją, a nie obowiązującą zasadą. Władze podkreśliły, że sklepy w hrabstwie otwarte są dla wszystkich klientów i w tej kwestii nie obowiązują żadne zakazy. Obowiązują w nich jednak ograniczenia ze względu na epidemię koronawirusa.