Trudna sytuacja w Nowym Sączu. Brakuje miejsc dla zakażonych
Z powodu stwierdzenia zakażenia koronawirusem u pacjenta i rodzica, a także u czterech osób z personelu szpital im. Jędrzeja Śniadeckiego w Nowym Sączu (woj. małopolskie) zamknął oddział chirurgiczny dla dzieci. Rzeczniczka szpitala przekazała, że w regionie jest problem z miejscami dla zakażonych.
Oddział chirurgii dziecięcej jest dezynfekowany, nie ma w nim pacjentów ani pracowników. Jak długo będzie zamknięty, zależy od wyników testów u innych pracowników z personelu. Dzieci wymagające pilnej pomocy chirurga trafiają na SOR, który następnie wzywa chirurga pełniącego telefoniczny dyżur. Na oddziale chirurgii dziecięcej pracuje 11 pielęgniarek i trzech lekarzy.
Problemy kolejnego oddziału
Połowicznie pracuje Oddział Internistyczno-Kardiologiczny. Wcześniej wstrzymał on przyjęcia z powodu dodatnich wyników testu u kilkunastu pracowników i kilkunastu pacjentów. Teraz na części oddziału są jeszcze pacjenci z COVID-19, druga część oddziału jest odizolowana od pierwszej i pracuje normalnie.
"Duży problem dla zakażonych"
We wtorek (6 października) w nowosądeckim szpitalu było łącznie 33 pacjentów z COVID-19. Dla zakażonych przeznaczony jest oddział zakaźny z 20 miejscami (wszystkie są zajęte) oraz oddział covidowy psychiatryczny, gdzie przebywa jeden pacjent. Pacjenci z COVID-19 są też na SOR-rze - tu w wydzielonym pomieszczeniu czekają na wynik, a potem na miejsce w szpitalu.
- Jest duży problem dla zakażonych, bo tych miejsc nie ma w regionie - powiedziała rzeczniczka nowosądeckiego szpitala Agnieszka Zelek-Rachtan.
Dane z ostatniej doby
Według danych sanepidu ostatniej doby w szpitalu w Nowym Sączu na COVID-19 zmarły cztery osoby w podeszłym wieku (88-letnia kobieta i mężczyźni w wieku 73, 88 i 85 lat). Wszystkie osoby miały choroby współistniejące.
Szpital w Nowym Sączu był zamknięty przez cały sierpień z powodu rosnącej liczby zakażeń koronawirusem.