Szczepionka na koronawirusa. Pojawił się problem... bioetyczny
Jest sposób na przyspieszenie prac nad szczepionką na COVID-19 o wiele miesięcy. Tyle że jest to sposób bardzo kontrowersyjny. O szczegółach informuje brytyjski "Guardian".
Praca nad szczepionką to zwykle długotrwały proces. Trzeba uważnie monitorować reakcję pacjentów pod kątem skutków ubocznych, ale przede wszystkim - sprawdzić, czy szczepionka faktycznie chroni przed wirusem.
Część naukowców proponuje, by ochotników biorących udział w testach celowo narażać na kontakt z wirusem, przy jednoczesnym zapewnieniu pełnej opieki medycznej. Mogłoby to przyspieszyć cały proces o wiele miesięcy - uważa prof. Nir Eyal z Uniwersytetu Rutgersa w USA.
I tu pojawia się największy problem. Musiałoby to bowiem dotyczyć również pacjentów przyjmujących placebo - a więc stanowiących grupę porównawczą. Zatem zdrowi ludzie, nieotrzymujący prawdziwej szczepionki, byliby celowo zakażani wirusem.
Naukowcy chcą, by w testach brali udział młodzi, zdrowi ludzie, ale to i tak nie sprawi, że ryzyko zniknie. Nawet ryzyko zgonu. Z drugiej strony wcześniejsze opracowanie szczepionki może uratować dziesiątki czy nawet setki tysięcy żyć na całym świecie.
Już w marcu informowano, że brytyjska firma hVIVO poszukuje 24 ochotników, którzy pozwolą się zakazić SARS-CoV-2. Każdy z nich miał otrzymać po 3500 funtów (ok. 18 tys. złotych). Czytaj więcej na ten temat w serwisie Nowe Technologie.
Jak podał magazyn "Nature", obecnie badanych jest aż 78 szczepionek na koronawirusa.
Próby kliniczne szczepionek podzielone są na trzy fazy. W pierwszej fazie na małej liczbie osób bada się, czy produkt jest bezpieczny. W fazie drugiej, z udziałem większej liczby osób, określa się skuteczność danego środka i plan szczepień. Trzecia faza badań na jeszcze większej liczbie osób służy pełnej ocenie ochrony zapewnianej przez szczepionkę.