Reuters wylicza, że ofiar śmiertelnych SARS-Cov-2 w USA jest już ponad 28 tys. Dotychczas najtragiczniejszą dobę w Stanach Zjednoczonych odnotowano w piątek. Z powodu COVID-19 zmarło wtedy 2108 osób. Podane dane dotyczą 24 godziny od godz. 2:30 czasu polskiego w nocy z poniedziałku na wtorek. Nie obejmują rewizji statystyk w Nowym Jorku. We wtorek władze tego miasta włączyły do bilansu ofiar śmiertelnych koronawirusa ponad 3,7 tys. zgonów od 11 marca. To osoby, które zmarły bez wykonanego testu, więc nie wliczano ich automatycznie do bilansu. Tym samym w Nowym Jorku na COVID-19 zmarło w USA już ponad 10 tys. osób. "Za każdą śmiercią jest przyjaciel, członek rodziny, ukochany. Koncentrujemy się na tym, by zapewnić, że każdy Nowojorczyk, który zmarł z powodu COVID-19 został zliczony" - powiedziała we wtorek doktor Oxiris Barbot z nowojorskich władz. Stany Zjednoczone są krajem z największą liczbą zgonów na COVID-19 na świecie. USA są też światowym liderem pod względy zdiagnozowanych przypadków koronawirusa. Wykryto go już u ponad 600 tys. osób. Przeprowadzono ponad 3 miliony testów. Po stanie Nowy Jork, gdzie zmarło ponad 11 tys. osób najwięcej zgonów na COVID-19 odnotowano w New Jersey (2805), Michigan (1768), Luizjanie (1013), Illinois (868) i Massachusetts (844). Ponad 100 zgonów na Covid-19 odnotowano już w 28 stanach. "Termin 1 maja jest zbyt optymistyczny" Relatywnie mniejsze przyrosty zgonów niż na wschodzie kraju są na Zachodnim Wybrzeżu. Gubernator Kalifornii Gavin Newsom zapowiedział we wtorek, że imprezy masowe będą w tym stanie zakazane co najmniej do końca lata. Powrót do stanu sprzed epidemii ma być stopniowy. Newsom mówił, że możliwe jest przywrócenie funkcjonowania restauracji z kelnerami w rękawiczkach, jednorazowymi menu oraz sprawdzaniem temperatury przy wejściu. Dyrektor amerykańskiego Narodowego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych Anthony Fauci ostrzegł we wtorek, że "pomysł zniesienia restrykcji 1 maja jest zbyt optymistyczny" m.in. ze względu na brak wystarczającej liczy testów na koronawirusa oraz właściwych procedur. Prezydent Donald Trump przyznaje, że dla wielu stanów 1 maja może być zbyt ambitnym terminem, ale dla innych jest to możliwy scenariusz. Amerykańska administracja - jak przekazał - rozważa też testy na koronawirusa na granicach stanowych. Trump polecił swej administracji wstrzymać wpłacanie składek na Światową Organizację Zdrowia (WHO), do czasu wyjaśnienia, jaką rolę organizacja ta odegrała w "niewłaściwym zarządzaniu i ukrywaniu rozprzestrzeniania się koronawirusa". Zarzucił WHO, która jest agendą ONZ, że "jej liczne błędy przyczyniły się do wielu przypadków śmierci". Z Waszyngtonu Mateusz Obremski (PAP)