"Rzeczpospolita" informuje, że stawka wynagrodzenia zasadniczego, które będzie przysługiwało ekspertom zatrudnionym w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, będzie wynosić od 4,5 do nawet ośmiu tys. zł. Podobnie jak sekreterze i asystenci mają oni pracować dla m.in. premiera, wicepremierów, ministrów, szefa KPRM i kluczowych urzędników w tym urzędzie. Takie stanowiska przewiduje powstająca właśnie nowelizacja rozporządzenia w sprawie zasad wynagradzania pracowników KPRM. Nadzór nad pracami pełni szef KPRM Michał Dworczyk z PiS - informuje "Rz". Kompetencje wcale nie unikatowe? Do czego potrzebne są nowe posady? "Stanowisko eksperta funkcjonuje w innych resortach i zatrudniane są na nim osoby pracujące m.in. przy realizacji zadań w ramach projektów finansowanych ze środków UE. Projekty takie realizowane są również w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, stąd utworzenie takiego stanowiska umożliwia zatrudnienie na czas ich realizacji pracownika o wysokich i unikatowych kompetencjach na rynku pracy" - wyjaśnia Centrum Informacyjne Rządu. Problem w tym, że z rozporządzenia nie wynika, by kompetencje ekspertów rzeczywiście miały być unikatowe. Projekt przewiduje jedynie wykształcenie wyższe i trzyletni staż pracy. Centrum Informacyjne Rządu zaznacza w komentarzu dla "Rz", że prace nad rozporządzeniem "rozpoczęły się przed epidemią koronawirusa". Jednak - jak zauważa gazeta - z wykazu w Rządowym Centrum Legislacji wynika, że epidemia wcale ich nie przerwała. Ocena skutków regulacji powstała 2 kwietnia, a tydzień później projekt został skierowany do podpisu premiera Mateusza Morawieckiego. "Obecnie w KPRM nie są planowane zatrudnienia ani podwyżki wynagrodzeń. Zatrudnianie na tym stanowisku (eksperta - red.) zależeć będzie od potrzeby realizacji projektów, w tym projektów unijnych" - twierdzi CIR. Więcej w "Rzeczpospolitej".