Ostatni bilans ofiar SARS-CoV-2 w USA wskazuje, że zmarło tam dotychczas ponad 56 600 osób. Wszystkie te dane są jednak najpewniej zaniżone. W rzeczywistości, jak się przypuszcza, liczba zarówno zakażeń, jak i zgonów przypadków jest prawdopodobnie wyższa. Wynika to, jak zaznacza Reuters, z ciągle ograniczonej liczby przeprowadzanych testów. Około 30 procent przypadków wszystkich zakażeń stwierdzono dotychczas w stanie Nowy Jork, który stał się centrum epidemii koronawirusa w Stanów Zjednoczonych. Zła sytuacja jest również w New Jersey, Massachusetts, Kalifornii oraz w Pensylwanii. Najnowsze prognozy, na które zwraca uwagę Reuters, wskazują, że do początku sierpnia z powodu koronawirusa może umrzeć w USA ponad 74 tysiące zakażonych. To więcej niż przewidywali przed tygodniem naukowcy z Uniwersytetu Waszyngtońskiego w Seattle, twierdząc, że ofiar może być ok. 67 700. Przypomnijmy, że na całym świecie chorych na COVID-19 jest już ponad trzy miliony. Koronawirus spowodował dotychczas śmierć 210 tysięcy osób.