Pierwszy zgon zanotowano w chińskim mieście Wuhan 9 stycznia. Po 83 dniach było już 50 tysięcy przypadków śmiertelnych, a po kolejnych ośmiu dniach liczba zgonów osiągnęła 100 tysięcy. Kolejne osiem dni wystarczyło, by zgonów było już 150 tysięcy. Liczba ofiar śmiertelnych wciąż znacznie odbiega od skutków tak zwanej hiszpańskiej grypy, która rozpoczęła się w 1918 r. i - według szacunków - do zakończenia pandemii w 1920 roku zabiła ponad 20 mln ludzi. W wielu krajach oficjalne dane na temat pandemii koronawirusa uwzględniają jedynie zgony w szpitalach, a nie w domach lub domach opieki. Obecnie pierwsze miejsce pod względem liczby zakażeń zajmują USA, gdzie wykryto ich dotąd ponad 680 tysięcy. Na drugim miejscu jest Hiszpania - ok. 188 tys. przypadków, a następnie Włochy - ok. 172 tys. Ponad 35 tys. ofiar śmiertelnych COVID-19 w USA Jak podaje agencja Reutera, powołując się na własne obliczenia - w Stanach Zjednoczonych z powodu koronawirusa zmarło już ponad 35 tys. osób. W USA wykryto ponad 684 tys. przypadków zakażenia SARS-CoV-2. Tylko w czwartek - jak podaje Reuters - liczba zdiagnozowanych przypadków koronawirusa wzrosła w USA o ok. 33 tys. Gubernator stanu Nowy Jork Andrew Cuomo poinformował w piątek, że w ciągu ostatnich 24 godzin na COVID-19 zmarło tam 630 osób. Dzień wcześniej bilans zgonów był niższy i wyniósł 606. Mieszkańcy stanu od piątku wieczorem muszą zakrywać twarz w miejscach publicznych. W Kalifornii miniona doba była dotąd najtragiczniejsza od wybuchu epidemii w USA. W ciągu 24 godzin odnotowano tam 95 zgonów z powodu COVID-19. Prezydent USA Donald Trump przedstawił w czwartek trzystopniowy plan otwierania amerykańskiej gospodarki. O ewentualnym odmrażaniu gospodarek poszczególnych stanów mają decydować ich gubernatorzy. Gubernator Teksasu Greg Abbott powiedział w piątek, że rozpocznie odmrażanie gospodarki już w przyszłym tygodniu. Tym samym Teksas - jak zauważa portal The Hill - jest pierwszym stanem, który przedstawił plan znoszenia ograniczeń.