Przemysław Czarnek w sobotę odwiedził babcię w szpitalu. Komunikat placówki
Nominowany do objęcia teki ministra edukacji i nauki Przemysław Czarnek odwiedził w sobotę (3 października) swoją leżącą w lubelskim szpitalu babcię - poinformowała "Gazeta Wyborcza". W placówce obowiązywał wówczas zakaz odwiedzin. Kilka dni później okazało się, że na oddziale 14 pacjentów ma koronawirusa, zakażeni są także lekarze i pielęgniarki. "Tezy, które sugerują, że źródłem zakażeń koronawirusem w szpitalu był Przemysław Czarnek, są nieprawdziwe" - poinformowała placówka.
Przemysław Czarnek o zakażeniu koronawirusem poinformował w poniedziałek (5 października).
"Chciałbym Państwa poinformować, że przed chwilą potwierdzono u mnie koronawirusa. Udałem się rano na badania w związku z bólem głowy, nie chcąc narażać Prezydenta RP, Rady Ministrów i innych uczestników dzisiejszych wydarzeń. Czuję się dobrze. Nie lekceważcie objawów" - napisał na Twitterze.
"Gazeta Wyborcza" poinformowała, że polityk dwa dni wcześniej - w sobotę (3 października) - pojawił się na oddziale rehabilitacji Wojskowego Szpitala Klinicznego w Lublinie, gdzie odwiedził swoją babcię.
"Pacjentka w ciężkim stanie"
W szpitalu obowiązuje zakaz odwiedzin, jednak Czarnek miał uzyskać zgodę na wizytę od kierownika oddziału.
- Pacjentka, do której przyszedł, jest w ciężkim stanie, a w takich sytuacjach odstępujemy od zakazu odwiedzin. I nie ma tu różnicy, czy chodzi o posła, ministra, czy zwykłego Kowalskiego - tłumaczy w rozmowie z "GW" prof. Piotr Majcher. Przyznał jednak, że gdyby wiedział, że poseł jest zakażony, nie wpuściłby go na oddział.
Lekarz, który osobiście rozmawiał z politykiem, jest od poniedziałku na kwarantannie i czeka na pobranie wymazu do testów.
Testom na koronawirusa poddano również wszystkich pacjentów oddziału. - Koronawirusa ma 90 proc. Zakażeni są też lekarze, pielęgniarki i personel niemedyczny. Dziś na oddziale nie ma prawie nikogo, bo cały personel jest na kwarantannie albo w izolacji. Chorymi zajmują się pielęgniarki delegowane z innych oddziałów - mówi cytowany przez "GW" pracownik.
"Nie jest możliwe wskazanie źródła zakażenia"
Ognisko koronawirusa w placówce potwierdziły władze szpitala, które zastrzegły jednocześnie, że "nie jest możliwe wskazanie źródła zakażenia".
"Tezy, które sugerują, że źródłem zakażeń koronawirusem w szpitalu był Przemysław Czarnek, są nieprawdziwe" - poinformował szpital w komunikacie.
"Nie jest możliwe wskazanie źródła zakażenia. Ze względu na 80 proc. udział przypadków bezobjawowych i skąpoobjawowych identyfikacja źródła jest mało prawdopodobna" - dodano.
Sprawę skomentowało Ministerstwo Obrony Narodowej, któremu podlega placówka. Resort poinformował, że zakażonych jest 14 pacjentów oddziału rehabilitacji i siedem osób z personelu, a 40 osób przebywa na kwarantannie.
"Na oddziale wstrzymano przyjęcia pacjentów, jest on traktowany jako izolacyjny z podjętymi obostrzeniami dotyczącymi zabezpieczenia epidemiologicznego" - poinformowano.
Polsat News