W Sejmie w środę odbyło się drugie czytanie rządowego projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu zapewnienia funkcjonowania ochrony zdrowia w związku z epidemią COVID-19 oraz po jej ustaniu. Projekt ustawy zmienia wybrane przepisy 16 ustaw zdrowotnych i tych zawiązanych z regulacjami wprowadzanymi, aby przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się epidemii. PiS: Skomplikowana regulacja, która wynika z zagrożenia Bolesław Piecha (PiS), uzasadniając projekt, podkreślił, że jest to skomplikowana regulacja, która wynika z zagrożenia epidemiologicznego. Wskazywał, że wpłynęło ono na rozregulowanie pewnych procesów, np. szkolenia stażystów i rezydentów, a projekt ma te sprawy uregulować przez wprowadzenie możliwości przeprowadzania zdalnych egzaminów specjalizacyjnych dla wybranych zawodów medycznych. Poseł PiS zauważył, że rozwiązano sprawy dotyczące prawa farmaceutycznego, bo epidemia to okres rywalizacji, jeśli chodzi o dostęp do wyrobów medycznych i leków. Dlatego też projekt wprowadza - jak mówił - przepisy o tym, na jakich zasadach można te produkty sprowadzać, biorąc pod uwagę, że "nie do końca mają potwierdzenie certyfikatów europejskich". Dodał, że przedłużono możliwość korzystania z porad wirtualnych np. POZ. Z kolei posłanka Anna Kwiecień (PiS) zapewniła, że jej klub w pełni popiera procedowaną ustawę. PSL-Kukiz'15: Zasłona dymna Posłowie wskazywali na wielowątkowość projektu. Dariusz Klimczak (PSL-Kukiz'15) powiedział, że najważniejsze jest jednak to, że w rzeczywistości jest on "zasłoną dymną dla prawdziwych intencji osób, które składały ten projekt". "Rząd pod pretekstem koronawirusa chce wiele spraw załatwić. Szczególnie tych, które im nie wyszły podczas epidemii wiosną tego roku" - zauważył. Konfederacja: Przestańcie szerzyć koronapanikę i pandemiopsychozę Grzegorz Braun (koło Konfederacja) nazwał projekt "śmieciowym" i "pulpą". Zwrócił się też do rządzących, by przestali szerzyć "koronapanikę i podtrzymywać pandemiopsychozę". Robert Winnicki (koło Konfederacja) odniósł się do kwestii wprowadzenia w projekcie poprawki, która odsyła do nieistniejącej ustawy. "Przewracacie legislację, konstytucję. Istotą tej poprawki jest podatek cukrowy w art. 13a na stronie 76. (...) Opamiętajcie się" - mówił. Dwie najbardziej kontrowersyjne poprawki Jednocześnie posłowie opozycyjni wskazywali, że wprowadzone przez komisję poprawki są obszerniejsze niż pierwotny projekt ustawy. Odnieśli się do dwóch najbardziej kontrowersyjnych z nich. Pierwsza dotyczy zmian organizacyjnych NFZ, tzw. pionizacji. Zakłada ona m.in., że funkcję pracodawcy wobec osób zatrudnionych w oddziale wojewódzkim NFZ, w rozumieniu przepisów Kodeksu pracy, będzie wykonywał prezes NFZ. Pozwala ona także na uzupełnienie zadania ministra właściwego do spraw zdrowia o możliwość podejmowania działań związanych z zapewnieniem dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej, w tym o wydawanie poleceń Funduszowi. Takie zapisy posłowie opozycji nazwali "skandalem" i centralizacją systemu ochrony zdrowia. "Owa pionizacja to nic innego, jak postawienie do pionu dyrektorów oddziałów wojewódzkich NFZ. W praktyce zostali oni ubezwłasnowolni i znaczną cześć ich uprawnień została im odebrana przez centralę" - mówił Marek Rutka (Lewica). Dopytywał, co stało się, że w naszym kraju trzeba tak ekspresowo procedować ustawy. Zarzucał, że rządzący zawłaszczają kolejne obszary instytucji publicznych, "skupiając je w jednej silnej partyjnej garści". Posłanka Elżbieta Gelert (KO) zauważyła, że w pierwotnym kształcie faktycznie projekt zawierał treści zgodne z tytułem ustawy i nie budził sprzeciwu. Jednak na posiedzeniu komisji zmieniono jej pierwotne zapisy tak bardzo, że - jak stwierdziła Krystyna Skowrońska (KO) - w zmienionym kształcie "nadaje się ona tylko do kosza". Skowrońska odniosła się też do kolejnej poprawki wzbudzającej emocje, wniesionej w trakcie prac w komisji nad projektem przez jej przewodniczącego Tomasza Latosa. Dotyczy ona jednorazowej rekompensaty z budżetu państwa dla podmiotów, które w związku z przeciwdziałaniem COVID-19, zrealizowały polecenie premiera związane bezpośrednio z przeprowadzaniem wyborów prezydenckich, która dopuszczała możliwość głosowania korespondencyjnego. Jak wytłumaczono w uzasadnieniu, "rekompensacie będą podlegały wyłącznie zasadnie poniesione koszty, związane bezpośrednio z realizacją polecenia premiera, o ile zostały one poniesione na zakup środków trwałych lub na wydatki, które jednocześnie nie mogą być wykorzystywane w bieżącej działalności". Poprawka ta, zdaniem opozycji, legalizuje 70 mln zł wydane na wybory, które nie doszły do skutku. Jak mówiła Skowrońska, wydano je bez żadnej podstawy prawnej. Czytaj więcej: Wraca temat wyborów. Nieoczekiwana poprawka Opozycja: Ten zapis to skandal "Pan premier Morawiecki potrzebuje dokumentu, aby nie był ukarany (...). Potrzeba takiego przepisu, który daje gwarancję, że polecenie premiera bez żadnej podstawy prawnej dzisiaj nabierze takiego umocowania prawnego, że premier nie będzie musiał odpowiadać z tego tytułu i będzie mógł dalej pełnić swoją funkcję" - tłumaczyła przesłanki stojące za wprowadzeniem takiej zmiany posłanka Skowrońska. Dariusz Klimczak (PSL-Kukiz'15) zaznaczył, że "ten zapis to jest rzeczywiście skandal". "To klasyczny przykład prawa, które ma zadziałać wstecz. Ten projekt jest jawną próbą usankcjonowania bezprawia". Zasugerował, by ten podmiot, który poniósł straty (Poczta Polska) taki rachunek wystawił partii PiS. "Jeśli chcecie płacić za swoje błędy, to na pewno nie z kieszeni obywateli" - dodał Klimczak. Reakcja resortu zdrowia Wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński w kontekście tego zapisu wskazał, że w przepisach jest jasno określone, że kwoty te powstaną na podstawie wyliczenia ekspertów z urzędu komunikacji elektronicznej. "Tu nie ma mowy o żadnej arbitralności, jest jednoznaczne stwierdzenie, w jaki sposób i z której pozycji w budżecie wydatki związane z organizacją wyborów zostaną sfinansowane. I z której? Z Krajowego Biura Wyborczego, które za organizację tych wyborów odpowiada" - zaznaczył. Odpowiadając z kolei na pytania posłów, Cieszyński wskazywał, że w ciągu ostatnich dwóch miesięcy nastąpił trzyprocentowy wzrost ryczałtu podstawowego zabezpieczenia szpitalnego, i trzyprocentowy dodatek dla wszystkich podmiotów - szpitali przychodni, poradni, by mogły po epidemii łatwej wrócić do normalnego funkcjonowania. "Przeznaczony został miliard złotych w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia na świadczenia i inne rzeczy związane z walką z koronawirusem. Te wszystkie pieniądze trafiły do systemu w ostatnich miesiącach i to pokazuje, że te problemy widzimy i na bieżąco je rozwiązujemy" - podkreślił Cieszyński. Odniósł się też m.in. do pytania o inspekcję sanitarną, która - jak mówił - jest wzmacniana od początku tego roku, kiedy nastąpiła jej pionizacja. "Już teraz widzimy, że to przynosi pozytywne efekty. Oczywiście, jak przy każdej tak licznej instytucji - 16 tys. pracowników, to chwilę zajmuje. Teraz mieliśmy jeszcze epidemie, więc to nie był czas na przeprowadzenie strukturalnych reform, ale na pewno sprawy idą w dobrym kierunku" - powiedział. Wiceszef MZ odpowiedział też na pytania o zwolnienia pracowników służby zdrowia. Przypomniał, że odpowiednia poprawka w tej sprawie została złożona przez posłów PiS tak, aby "jednoznacznie przeciąć wątpliwości i wskazać, że intencja była od początku czysta". "Chodziło o to, by umożliwić w ramach tych rozwiązań, które już są przewidziane w ramach tarczy, możliwość obcinania tych etatów, które nie są obsadzone, czyli niezwalniania kogokolwiek, tylko redukcji wydatków poprzez likwidację etatów nieobsadzonych" - wyjaśnił. Co jeszcze przewiduje projekt ustawy? Projekt ustawy, poza poruszonymi wątkami, wydłuża termin, w którym osoby po odbyciu szkolenia na specjalistę psychoterapii uzależnień i instruktora terapii uzależnień mogą przystąpić do egzaminu certyfikującego. W świetle zapisów projektu położne w czasie epidemii będą mogły - jeśli wyrazi na to zgodę kierownik placówki - udzielać świadczeń zdrowotnych wszystkim pacjentom (niezależnie od wieku i płci). Wraz z pielęgniarkami otrzymają one możliwość zdalnego kształcenia podyplomowego i doskonalenia zawodowego oraz będą mogły indywidualnie odbywać szkolenia praktyczne. Fizjoterapeuci będą mogli składać elektronicznie wnioski o rozpoczęcie szkolenia specjalizacyjnego, co umożliwi wszczęcie procedury postępowania kwalifikacyjnego, a przewidziane na II połowę 2020 r. wybory organów Krajowej Izby Fizjoterapeutów będą mogły odbyć się zdalnie. Dodatkowo w projekcie ustawy zniesiono czasowo skierowania do psychologów dla dorosłych i wprowadzono przejściową regulację o pobieraniu wymazów górnych dróg oddechowych do badań diagnostycznych na wykrycie wirusa SARS-CoV-2 przez opiekunów medycznych. Ponadto dokonano zmiany elektronizacji obsługi zapotrzebowań składanych w tzw. trybie importu docelowego, który polega na sprowadzaniu z zagranicy produktów leczniczych oraz środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego nieposiadających pozwolenia na dopuszczenie do obrotu w Polsce, a niezbędnych dla ratowania życia lub zdrowia pacjenta. Umożliwiono też stworzenie Systemu Obsługi Importu Docelowego, zwanego SOID, który ma zapewnić elektroniczny obieg zapotrzebowania między lekarzem wystawiającym takie zapotrzebowanie, konsultantem potwierdzającym jego zasadność oraz właściwym ministrem ds. zdrowia. Z regulacji wynika również to, że pacjent będzie mógł otrzymywać informację o e-recepcie nie tylko droga mejlową i SMS-em, ale także w aplikacji mobilnej. Projekt daje również możliwość bardziej elastycznego kształtowania długości okresów rozliczeniowych obowiązujących przy rozliczaniu świadczeń opieki zdrowotnej w formie ryczałtu. Skierowany do Komisji Zdrowia Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki poinformował, że w związku ze zgłoszonymi poprawkami projekt został ponownie skierowane do Komisji Zdrowia w celu ich rozpatrzenia.