Rzecznik rządu w Polskim Radiu 24 został zapytany o przewidywania jak długo potrwa kryzys wywołany pandemią koronawirusa oraz sama epidemia. Müller stwierdził, że w tej chwili nie ma nikogo, kto mógłby jednoznacznie to określić. "Natomiast widzimy i sami się przygotowujemy do takiego funkcjonowania społeczeństwa, gospodarki, które będzie równolegle działało nawet w tej trudnej sytuacji" - zapowiedział. Dodał, że taki plan przedstawiła już np. Austria. "W związku z tym my również tutaj w sektorach gospodarczych oraz w całym rządzie, z ministerstwem zdrowia również przygotowujemy taki plan wyjścia z tych dużych ograniczeń, które obecnie panują" - oświadczył Müller. Zaznaczył, że kwestią do ustalenia i kwestią, która w tej chwili nie jest jeszcze jednoznaczna jest termin "kiedy zaczniemy wracać do tej nowej normalności". W czwartek zapadną decyzje m.in. ws. matur "Wszelkie informacje dotyczące dalszych obostrzeń w kontekście Świąt Wielkanocnych oraz tego co się dzieje po świętach, w tym również decyzje dotyczące egzaminów (ósmoklasistów i maturalnych) zostaną ogłoszone w ten czwartek" - oświadczył rzecznik rządu w Polskim Radiu 24. "W czwartek wszystkie te decyzje zarówno w zakresie kwestii działalności szkół oraz egzaminów, restrykcji dotyczących spraw dostępu do poszczególnych miejsc, takich jak sklepy będą ogłoszone w czwartek" - dodał. Müller dopytywany czy należy się spodziewać dalszych obostrzeń podkreślił, że nie należy tego tak interpretować. "Tu chodzi o to, żeby rozstrzygnąć czy aktualne obostrzenia będą nadal kontynuowane i w jakiej formie" - zaznaczył. Rzecznik rządu wskazał, że ta kwestia jest przedmiotem analiz podczas spotkań Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. "To jest kwestia raczej przedłużenia aktualnych restrykcji niż narzucania kolejnych" - podkreślił. Przypomniał, że większość dotychczasowych restrykcji obowiązuje do okresu Świąt Wielkanocnych, dlatego - jak dodał - trzeba podjąć decyzję na jaki okres mają być przedłużone i w jakim zakresie. Müller był pytany czy zbliżające się egzaminy maturalne i ósmoklasistów się odbędą, ewentualnie czy ich termin ulegnie zmianie. "To zostanie ogłoszone w czwartek. Natomiast mogę zapewnić, że jeśli zostaną podjęte jakiekolwiek decyzje dotyczące przesuwania egzaminów, to zapewnimy odpowiedni termin do przygotowania się do kolejnego ewentualnie wyznaczonego terminu" - zadeklarował rzecznik rządu. "To w interesie bezpieczeństwa Polaków" Sejm w poniedziałek wieczorem uchwalił ustawę zgodnie z którą wybory prezydenckie w 2020 r. mają zostać przeprowadzone wyłącznie w drodze głosowania korespondencyjnego. Przepisy stanowią też, że w stanie epidemii, marszałek Sejmu może zarządzić zmianę terminu wyborów, określonego wcześniej w postanowieniu. Obecnie ustawą zajmie się Senat. Müller w rozmowie w Polskim Radiu 24 został zapytany o wypowiedź marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, który oświadczył, że izba wyższa na rozpatrzenie ustawy wykorzysta zapewne 30 dni. "To nie są dobre słowa ze strony marszałka Senatu, ponieważ ta ustawa może zostać rozpatrzona w terminie krótszym, w terminie, który pozwala zrealizować bezpieczną formułę głosowania, która jest stosowana w innych krajach europejskich oraz innych krajach na świecie" - zaznaczył Müller. "Możliwe szybkie procedowanie tej ustawy jest w interesie bezpieczeństwa Polaków ponieważ głosowanie korespondencyjne zapewnia najwyższe bezpieczeństwo, jeśli chodzi o proces wyborczy" - dodał. Rzecznik rządu został też zapytany co ma w takim razie na myśli szefowa biura OBWE ds. wyborów, która - jak cytował prowadzący rozmowę - mówiła, że powinniśmy uważać i zaapelowała, by politycy myśleli o konsekwencjach tych wyborów. "Dla mnie to zaskakujące słowa, ponieważ zastosujemy analogiczne procedury jeśli chodzi o inne kraje Europy, choćby Niemcy. W związku z tym mam nadzieję, że to jest kwestia pewnego niezrozumienia, być może wybiórczej analizy informacji medialnych, które się pojawiają" - powiedział Müller. Wyraził jednocześnie przekonanie, że jeśli dokona się rzetelnej oceny ustawy, to "będzie jasno widać, że to są procedury, które są stosowane w wielu krajach na świecie". "W związku z tym żadnego niepokoju budzić nie powinny. Wręcz przeciwnie, nawet powinno to być doceniane, że właśnie przez tą procedurę można zapewnić rzetelną oraz bezpieczną procedurę głosowania w państwie demokratycznym" - dodał Müller.