Zamknięte będą sklepy z wyjątkiem spożywczych i supermarketów, wstrzymana produkcja i działalność, która nie jest uznana za niezbędną. Nieczynne będą bary i restauracje. Nie można podróżować poza teren gminy, w której jest się zameldowanym. "Wyznaczyliśmy surowe kary" Premier przyznał, że jest mu przykro, że zakazy te obowiązywać będą w Wielkanoc. "Niestety musimy spędzić te świąteczne dni w tym reżimie ograniczeń" - zaznaczył. Mówiąc o konieczności przedłużenia kroków w walce z epidemią, szef rządu powiedział na konferencji prasowej: "Jest niewielka mniejszość, która nie przestrzega reguł. Wyznaczyliśmy surowe kary (...)". "Nie możemy pozwolić na to, aby brak odpowiedzialności niektórych wyrządził szkody wszystkim" - oświadczył premier. Zapewnił, że jeśli dane dotyczące przebiegu epidemii poprawią się, restrykcyjne kroki zostaną złagodzone. "Nie ma warunków do tego, by powiedzieć, że nastąpi to 14 kwietnia" - zastrzegł Conte. "Druga faza" "Kiedy eksperci nam to powiedzą, wejdziemy w fazę drugą - stopniowego łagodzenia kroków, by potem przejść do fazy trzeciej, czyli wyjścia z kryzysu, przywrócenia normalnych zasad pracy, odbudowy, ożywienia" - wyjaśnił premier Włoch. Jego zdaniem faza druga będzie polegać na "koegzystencji z wirusem". Wyraził przekonanie, że jeśli teraz doszłoby do rozluźnienia ograniczeń, "wszystkie wysiłki poszłyby na marne". "Zapłacilibyśmy wtedy bardzo wysoką cenę, oprócz kosztu psychologicznego i socjalnego, bo bylibyśmy zmuszeni do tego, by zacząć wszystko od nowa. To podwójny koszt, na jaki nie możemy sobie pozwolić. Proszę wszystkich, by dalej szanować reguły" - mówił premier. "Nie zgodziliśmy się na spacery" W związku z polemikami wokół okólnika MSW na temat wychodzenia z dziećmi Conte oświadczył: "Nie zgodziliśmy się na spacery. Powiedzieliśmy tylko, że kiedy rodzic idzie na zakupy, może towarzyszyć mu dziecko". "Ale to nie może być okazja do tego, by iść na spacer i nie jest to złagodzenie restrykcyjnych kroków" - zastrzegł. Ponadto ogłosił, że w nowym dekrecie jest zakaz treningów zawodowych sportowców po to, by nie odbywały się one w klubach. "Ale to nie oznacza, że sportowcy nie mogą trenować; będą to robić nie zbiorowo, ale indywidualnie" - oświadczył Giuseppe Conte. Z Rzymu Sylwia Wysocka