Korespondent "NYT" w Brukseli analizuje sytuację unijnych państw w dobie pandemii i stwierdza, że okres ten sprzyja władzom Polski i Węgier. Dzięki niemu rzady tych krajów mogą skutecznie walczyć z opozycyjnymi ugrupowaniami w swoich krajach - stwierdza. "Polska i Węgry przekształciły kryzys związany z pandemią w polityczny sukces" - uważa dziennikarz. Autor dodaje, że wobec działań wspomnianych państw "Unia Europejska jest bezradna". Czego dotyczy krytyka? Jako przykład wykorzystywania pandemii do własnych interesów Erlanger wskazuje na dążenie do przeprowadzenia w Polsce wyborów prezydenckich 10 maja. Korespondent przytacza liczne zastrzeżenia do wyborów korespondencyjnych w naszym kraju i stwierdza, że kandydaci opozycyjni są pozbawieni możliwości prowadzenia skutecznej kampanii. Autor dodaje również, że Polska wciąż nie uregulowała sporu o praworządność. Jak wskazuje dziennikarz "NYT", ostatnie orzeczenie TSUE zostało podważone przez polskie władze i dalsze losy Izby Dyscyplinarnej SN wciąż stoją pod znakiem zapytania. Z kolei w przypadku Węgier, zastosowane na okoliczność pandemii przepisy dają premierowi Orbanowi liczne uprawnienia. Przewidują one, że rząd może w czasie stanu zagrożenia "zawieszać stosowanie niektórych ustaw, odstępować od zapisów ustaw i podejmować inne nadzwyczajne kroki w celu zagwarantowania życia i zdrowia obywateli, bezpieczeństwa prawnego i stabilności gospodarki narodowej". Niesprawiedliwy podział? Dziennikarz zwraca także uwagę na podział unijnych środków na czas walki z koronawirusem. Jego zdaniem, UE zastosowała niesprawiedliwy podział, w którym ogarnięte epidemią Włochy otrzymały 2,3 mld euro, a dużo mniej dotknięte kryzysem Węgry i Polska kolejno 5,6 i 7,4 mld euro.