Nowe badania: Maseczka i wentylacja pomieszczenia zmniejszają ryzyko zarażenia COVID-19
W jaki sposób zarażamy? Mówiąc, krzycząc, nawet oddychając. Mikrocząsteczki z zarazkami COVID-19 mogą być godzinami zawieszone w powietrzu, którym oddychamy - do takich wniosków doszli naukowcy uniwersytetu w Kolorado. Skutecznym sposobem na zmniejszenie ryzyka zarażenia jest wentylacja pomieszczeń.
Jeśli w pomieszczeniu znajduje się sześć osób i jedna z nich jest zarażona koronawirusem, po czterech godzinach chore będą wszystkie. Jeśli obecni będą mieli założone maseczki, liczba zarażonych zmniejszy się do pięciu. Zarażona zostanie najwyżej jedna osoba, jeżeli spotkanie potrwa o połowę krócej, a oprócz zakrycia ust i nosa pomieszczenie będzie regularnie wietrzone - wynika z badania naukowców z Kolorado.
Na początku pandemii wydawało się, że głównym nośnikiem zarażenia są duże krople, które wydalamy podczas kaszlu lub kichania. Teraz wiadomo, że krzyk lub śpiewanie w zamkniętej albo słabo wentylowanej przestrzeni również generuje wysokie ryzyko zarażenia. Obliczono, że osoba z COVID-19 w ciągu godziny uwalnia 1500 "zakaźnych dawek".
Dzieje się tak, ponieważ podczas mówienia w górnej części płuc uwalnia się 50 razy więcej cząstek obciążonych wirusami, niż kiedy milczymy. Te "aerozole", jeśli nie zostaną rozproszone podczas wietrzenia, z czasem ulegają stężeniu. Naukowcy wykazali, że cząsteczki, które uwalniamy, również podczas oddychania lub przy źle dopasowanej masce, mogą być zaraźliwe w promieniu pięciu metrów od człowieka i przez wiele minut, w zależności od warunków.
Każda kropelka podczas kasłania i kichania zawiera średnio 1200 cząsteczek z zarazkami
Zarażające cząstki mają średnicę mniejszą niż 100 mikronów i mogą pozostawać w powietrzu przez wiele godzin. Jak obliczono, każda kropelka wydalana podczas kasłania i kichania zawiera średnio 1200 cząsteczek z zarazkami COVID-19.
Dlatego - jak wskazuje ECDC - zdarza się, że do zarażeń dochodzi, również kiedy osoby dzieli ponad dwa metry dystansu (ostrzega przed tym również Światowa Organizacja Zdrowia). "Transmisje te miały miejsce w zamkniętych przestrzeniach z niewystarczającą wentylacją. Czasami zarażona osoba ciężko oddychała, na przykład podczas śpiewu lub ćwiczeń" - czytamy w raporcie.
Z badań wynika, że najbardziej niebezpiecznymi miejscami są dyskoteki. Średnia liczba zarażonych wynosi tam 27 osób. Podczas rodzinnych spotkań dochodzi średnio do sześciu infekcji.
Ewa Wysocka