Premier był pytany na konferencji prasowej w Warszawie o rekordowy przyrost zakażeń koronawirusem, w czwartek było to 615 przypadków. Premier był też pytany, czy dziś podtrzymałby słowa, że "koronawirus jest w odwrocie" oraz czy planowany jest powrót kwarantanny dla wracających zza granicy, a jeśli tak - z których krajów. "Na szczęście sytuacja jest dziś inna niż kilka miesięcy temu. Po trosze nauczyliśmy się żyć z koronawirusem, mniej się boimy tej epidemii i to jest pierwsza rzecz, która jest ważna. Z jednej strony dobra, ale ona rodzi rzeczywiście pewne nowe ryzyka. Dziś mamy bardzo dużo nowych zakażeń, wiąże się to z tym, że Polacy przestali w ostatnim czasie przestrzegać pewnych zapisów, które cały czas obowiązują" - powiedział Morawiecki. Premier o weselach Jak dodał premier, w związku z tym rządowy zespół zarządzania kryzysowego przeanalizuje sytuację. Podkreślił, że rygory i obostrzenia, które obecnie obowiązują, powinny być ściśle przestrzegane. Jako przykład takich sytuacji premier przytoczył kwestię wesel. Podkreślił, że rząd na początku czerwca odpowiedział pozytywnie na apel tysięcy osób, dotyczący organizacji wesel. "To niezwykle ważny dzień w życiu ludzi, niezwykle radosny, ale okazuje się po zbadaniu przez GIS, że to jest jedno z głównych źródeł rozpowszechniania się wirusa" - zauważył szef rządu. Dlatego, jak podkreślił premier,limit osób na weselach musi być przestrzegany. "Muszą być przestrzegane te zapisy, które dziś obowiązują. Na moment obecny cały czas nie mamy od GIS i z Ministerstwa Zdrowia nowych obostrzeń, czy zaleceń, czy powrotu do poprzednich, ale nie jest wykluczone, że jeśli ta sytuacja będzie się pogarszać, to trzeba będzie dalej ograniczyć rozprzestrzenianie się koronawirusa" - powiedział Morawiecki. Jakie będą nowe obostrzenia? Premier zwrócił uwagę na pogłębiającą się zapaść gospodarczą w wielu krajach Europy i świata. "Nauczyliśmy się w lepszy sposób zarządzać sytuacją gospodarczą wraz z koronawirusem" - dodał. Premier zaznaczył, że rząd stara się wypracować obostrzenia restrykcyjne, ale które nie będą ograniczać działalności gospodarczej w takim zakresie jak te wdrożone w kwietniu czy maju. "Zatem, aby nie doszło do lockdownu (...), jaki miał wtedy miejsce, wypracowujemy nowe metody radzenia sobie z koronawirusem od strony gospodarczej, epidemiologicznej, medycznej również" - zapowiedział szef rządu. "Teraz mogę zaapelować, by trzymać się tych reguł, które są, bo to rozprzężenie może być w jakimś stopniu niepokojące. Jeszcze na ten moment nie mamy nowych konkretnych zaleceń, ale bardzo prosimy, żeby trzymać się tych, które są, których należy przestrzegać" - oświadczył premier. Kwarantanna po przekroczeniu granicy? "Niewykluczone, że podobnie jak kilka krajów europejskich będziemy musieli wrócić do kwarantanny, stosowania zasad kwarantanny na 12 dni, czy dwa tygodnie, wobec osób, które przyjeżdżają, obywateli tych państw lub naszych obywateli, którzy wracają z niektórych państw" - powiedział Morawiecki. "Zastanawiamy się nad państwami południa Europy, w szczególności teraz analizujemy przypadek Hiszpanii, ponieważ tam rzeczywiście tych przypadków koronawirusa jest dużo" - doprecyzował premier. Premier: W szpitalach proporcja bezpieczna Morawiecki podkreślił, że w Polsce liczba miejsc w szpitalach jednoimiennych oraz liczba dostępnych respiratorów musi być odpowiednio wysoka, "żeby zabezpieczyć potrzeby nowych pacjentów, nowych chorych". "Ta proporcja jest dla Polaków bezpieczna, mamy około 25 proc. łóżek zajętych, a w przypadku respiratorów jest to współczynnik jeszcze mniejszy, dwa tygodnie temu było to poniżej 15 proc., a więc jesteśmy bezpieczni" - stwierdził premier. Zastrzegł jednocześnie, że "sytuacja epidemiczna ewoluuje, nie sposób przewiedzieć tego, co będzie za miesiąc". "Niektórzy namawiają nas do tego, żebyśmy już dzisiaj dokonali kolejnego lockdownu, kolejnego zamknięcia gospodarki. Ja chcę tego unikać, bo wiem, jak bardzo mocno poturbowana została gospodarka polska" - mówił premier. "Być może wtedy będzie mniej zachorowań i o ileś mniej zgonów w obszarze czy w związku z koronawirusem, ale pojawią się zgony związane z niewłaściwym leczeniem w innych obszarach, ponieważ zamknięcie gospodarki, które dotyczy w jakimś stopniu służby zdrowia jest groźne dla całej gospodarki" - dodał szef rządu.