Ministerstwo Zdrowia poinformowało w niedzielę o 545 nowych zakażeniach koronawirusem SARS-CoV-2. To dotychczas najwięcej przypadków zanotowanych w ciągu doby. W Programie Trzecim Polskiego Radia Szumowski był pytany, czy jest to efekt nowych ognisk choroby w domach pomocy społecznej. "To jest głównie efekt ognisk w zakładach opiekuńczo-leczniczych. To jest trochę coś innego niż DPS. Tam są również pacjenci w bardzo ciężkim stanie, nie tylko pacjenci starsi" - wyjaśnił minister. Powiedział, że w Polsce jest prawie 830 DPS-ów i kilkaset zakładów opiekuńczo-leczniczych. Na pytanie, czy jest możliwe działanie zapobiegawcze, by nie dochodziło tam do zakażeń, odpowiedział, że jednym z elementów tych działań jest wprowadzony zakaz odwiedzin w tych placówkach. Drugim - jak wskazał - ma być ograniczenie pracy personelu medycznego w wielu miejscach. "Próbujemy przygotować regulacje prawne, które by ograniczyły pracę w wielu miejscach. (...) Zakaz ma dotyczyć głównie szpitali jednoimiennych. Przewidujemy, że jeśli taki zakaz zostanie wydany, będziemy dawali wytyczne dla wojewodów o dodatkach, które będą w wysokości 50 proc. pensji danej osoby oraz ewentualnego dodatku ponad 100 proc., ale nieprzekraczającym 10 tys. zł miesięcznie" - poinformował. Dodał, że rozważane są też dodatki dla personelu medycznego kierowanego przez wojewodę do pracy w miejscu, gdzie są braki kadrowe. "Chcemy taką regulację zaproponować dla osób, których wojewoda skieruje do pracy w jakimś miejscu. Mam nadzieję, że ta formuła prawna może to usprawnić. Będzie wtedy można pracować w jednym miejscu dłużej, a niekoniecznie w dwóch czy trzech, jak do tej pory" - stwierdził Szumowski. "Rekomendacja - wybory za dwa lata" Minister podkreślił też, że jego główną rekomendacją jest przeprowadzenie bezpiecznych wyborów za dwa lata. "Jakoś nie widzę odzewu na propozycję, abyśmy wszyscy w zgodzie zajęli się epidemią, a przełożyli dyskusję o wyborach na później. Nie bardzo wiem, co proponują inni. Wybory tradycyjne? To dopiero byłoby szaleństwo" - powiedział Szumowski. Zwrócił uwagę, że doniesienia z najważniejszych ośrodków naukowych na świecie wskazują, że za kilkanaście miesięcy powinny być leki i szczepionka przeciwko koronawirusowi. Dodał, że politycy powinni zachowywać się odpowiedzialnie i jeśli nie zgadzają się na wybory za dwa lata, to mogą one odbyć się korespondencyjnie. "Nie mamy danych, żeby korespondencyjne wybory na świecie zmieniały jakkolwiek chorobowość. (...) Dane z Bawarii pokazują, że krzywe przebiegu epidemicznego się nie zmieniły po wyborach korespondencyjnych" - powiedział. "Po wyborach tradycyjnych nastąpiła zmiana krzywej - to prawda, dlatego mówię, że takie wybory nie powinny się odbywać w czasach epidemii. A teraz po wyborach w drugiej turze, po wyborach korespondencyjnych, takich danych nie widziałem" - dodał. Minister zapowiedział, że zabierze głos w sprawie technicznych szczegółów zasad głosowania korespondencyjnego. "Ten proces musi być jak najbardziej przejrzany przez ekspertów. Każdy krok powinien być oceniony, żeby w możliwie najbezpieczniejszy sposób przeprowadzić taką operację. Ale czekamy na ustawę, bo na razie takiej ustawy nie ma, więc nie bardzo jest do czego się odnieść" - powiedział. Łukasz Szumowski o stanowisku wicepremiera W minionym tygodniu lider Porozumienia Jarosław Gowin w rozmowie z "Wprost" powiedział, że minister Szumowski powinien zostać wicepremierem. "Minister Szumowski powinien zostać podniesiony do rangi wicepremiera po to, żeby móc wydawać polecenia pozostałym ministrom, a nie z nimi negocjować, bo nie ma na to czasu. Albo powinien zostać powołany specjalny wicepremier, pełnomocnik do walki z epidemią" - wskazał Gowin. Minister Szumowski w radiowej Trójce był pytany, czy aspiruje do tej funkcji. "Bardzo dziękuję, ale nie. Wystarczy mi pracy na stanowisku, które w tej chwili mam" - powiedział szef MZ.