Minister zdrowia odniósł się dziś w Sejmie do pytań posłów o unijny przetarg na środki medyczne i sprzęt ochrony osobistej, a także o stan zaopatrzenia w Polsce. Anulowany przetarg, terminy dostaw nieznane Szumowski poinformował, że 28 lutego został ogłoszony unijny przetarg na sprzęt ochrony osobistej, w tym m.in. maseczki, rękawiczki, kombinezony i gogle, ale - jak mówił - "12 marca częściowo ten przetarg został anulowany". "24 marca ogłoszony został sukces, natomiast nadal nie są podpisane nawet umowy na ten sprzęt, w związku z tym terminy dostaw środków ochrony osobistej z tego przetargu, niestety, są nieznane" - przyznał minister Szumowski. "Mamy epidemię tutaj i teraz. I oczywiście wzięliśmy udział w kolejnym przetargu na respiratory, w tej chwili te oferty są oceniane. Gdybyśmy czekali na ten sprzęt, kiedy on przyjdzie, to myślę, że sytuacja byłaby dużo bardziej dramatyczna, niż jest teraz" - ocenił szef resortu zdrowia. "Szukamy sprzętu na całym świecie" Szumowski przyznał, że wie, iż w bardzo wielu miejscach brakuje takiego sprzętu, że jest on niezwykle potrzebny, i dlatego - jak podkreślił - "na całym świecie szukamy tego sprzętu, dlatego z całego świata ten sprzęt kupujemy i przywozimy do Polski". Minister poinformował, że do piątku przekazano do szpitali, podmiotów leczniczych i innych osób 7,2 mln maseczek, 2,6 mln rękawiczek, 407 tys. litrów płynu do dezynfekcji i 575 tys. maseczek HEPA. "Zakupiliśmy i przyjęliśmy na stan 165 respiratorów, a ponad tysiąc respiratorów jest zakontraktowanych" - dodał. Szumowski poinformował, że Polska ma zakontraktowane kolejne 31 mln masek, 28 mln masek HEPA, 14 mln rękawiczek, 855 tys. kombinezonów i 1,2 mln gogli. "To jest sprzęt, który będzie teraz sukcesywnie dostarczany i natychmiast przekazywany dalej" - zapewnił. "Musimy jeszcze wiele zrobić" Minister poinformował również, że obecnie redukcja zakaźności w Polsce jest na poziomie 24,5 proc. "Żebyśmy mogli zatrzymać tę epidemię, musimy mieć powyżej 50, a nawet 60 proc. W związku z tym musimy robić wszystko, aby postarać się nadal redukować ten poziom zakaźności po to, żeby maksymalnie wypłaszczyć i ograniczyć liczbę chorych" - powiedział. "Gdybyśmy nic nie zrobili, gdybyśmy nie wprowadzili tych drakońskich działań, na dzień dzisiejszy mielibyśmy ponad 8,5 tys. pacjentów zdiagnozowanych i zakażonych. To pokazuje skalę redukcji, jaką udało się uzyskać. Ale naprawdę musimy jeszcze wiele zrobić, żeby tę redukcję osiągnąć na poziomie ponad 50 proc." - zaznaczył. Ile Polska ma testów? Szumowski przekazał, że w laboratoriach jest obecnie 150 tys. testów, a wykonywanych jest ich ok. sześć tys. na dobę. Wskazał, że obecnie możliwości tych laboratoriów to ok. osiem tys. na dobę. "I naprawdę minister zdrowia tutaj nie decyduje, kto ma wykonany test i kto ten test zleca. Nadal nie wykorzystujemy w pełni potencjału laboratoriów i testów, które są" - powiedział. "Kolejne 150 tys. testów jest na terenie Polski, a 500 tys. mamy zakontraktowane" - dodał.