Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Lekarz: Jestem zwolennikiem obowiązku szczepienia przeciw COVID-19

- Jeżeli szczepienia przeciw COVID-19 mogą być sezonowe, a ludzie nie będą chcieli się szczepić, to albo będziemy w ciągłej pandemii, albo wprowadzimy obowiązkowe szczepienia - podkreśla prof. Maciej Banach, kardiolog, lipidolog, epidemiolog chorób serca i naczyń z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Zaznacza też, że jesteśmy w stanie osiągnąć odporność populacyjną w cztery-pięć miesięcy.

Szczepienia; zdj. ilustracyjne
Szczepienia; zdj. ilustracyjne/AFP

Naukowiec przekonywał, że liczne przykłady obowiązkowych szczepień przeciw innym chorobom i praktyczny brak ich występowania świadczą o konieczności wprowadzenia obligatoryjnych szczepień przeciw COVID-19.

- Objęte kalendarzem szczepień obowiązkowe zabiegi spowodowały, że praktycznie nie mamy odry, różyczki, ospy, gruźlicy, wirusowego zapalenia wątroby typu B i wielu innych chorób - podkreślił prof. Banach. - Jeżeli wiemy o tym, że szczepienia na COVID-19 mogą być sezonowe, a ludzie nie będą chcieli się szczepić, to albo będziemy w ciągłej pandemii, która rozwinie się na świecie, albo wprowadzimy obowiązkowe szczepienia przeciwko chorobie będącej następstwem zakażenia koronawirusem - zaznaczył.

Fake newsy na temat COVID-19

- Nie mamy już wyjścia. To, że każdy może wymyślić nieprawdziwą historyjkę o COVID-19, szczepieniach i powielić ją po tysiąckroć na swoim profilu społecznościowym, jest po prostu niesłychane i powinno podlegać penalizacji - powiedział. - Historyjkę, która jest nie tylko kłamstwem i oszustwem, ale ma straszne konsekwencje dla zdrowia - zwrócił uwagę Banach. - Jeśli ktoś ma zasięg sto tysięcy osób, to ci ludzie "pójdą" za tym, uwierzą, a uwierzą, bo większość internautów nie weryfikuje tych informacji - tłumaczył.

- Jestem przerażony tym, co się dzieje. Ludzie wychodzą z założenia, że jeśli ktoś ma sto tysięcy obserwatorów, to należy go uznać za eksperta, osobę, która wie wszystko w danym temacie, mimo że nie ma wykształcenia kierunkowego i kompetencji - zauważył lekarz.

- Nagle portale społecznościowe spowodowały, że osoba uzurpująca sobie prawo - z powodu liczby obserwujących - do miana "eksperta" jest ważniejsza od kogoś, kto opublikował setki, czy tysiące zweryfikowanych przez specjalistów prac naukowych, lub ktoś - kto zajmuje się leczeniem danej grupy pacjentów przez lata. To jest po prostu niebezpieczne - mówił.

Obowiązkowe szczepienia to jeden z pomysłów walki z COVID-19

Profesor przekonywał, że pomysł obowiązkowych szczepień antycovidowych w Polsce należy poważnie rozważyć.

- Obowiązkowe szczepienia to jeden z pomysłów na skuteczne zwalczanie koronawirusa. Nie wiem, czy najlepszy, ale jestem jego zwolennikiem - przyznał. - Przecież już półtora roku zastanawiamy się, jak walczyć z pandemią - przypomniał. - Naprawdę nie chciałbym podobnych dyskusji prowadzić za dwa-trzy lata, przy okazji kolejnej fali - dodał.

"Zbyt dużo osób nie przestrzega restrykcji"

Zdaniem profesora Banacha obecnego obniżenia się liczby zakażeń groźnym patogenem SARS-CoV-2 i liczby zachorowań na COVID-19 można się było spodziewać.

- Były przecież znaczne obostrzenia i nadal są ograniczenia, chociaż wciąż zbyt dużo osób nie przestrzega restrykcji - wspomniał. - Jest zbyt mało kar i zbyt pobłażliwe jest egzekwowanie zakazów i nakazów - podkreślił. - Mogliśmy znacznie szybciej osiągnąć mniejszy poziom zakażeń, gdyby nie ostentacyjne nieraz łamanie przepisów sanitarnych - ocenił.

- Nie ma praktycznie nadzoru epidemicznego, czegoś, co dobrze funkcjonowało w ubiegłym roku - zauważył lekarz i przypomniał, że chodzi o nadzór nad osobami, które przebywają w izolacji w na kwarantannie na skutek kontaktu z osobą zarażoną. - Tego nie było ostatnio i to mogło być jednym z powodów, że tak długo przechodziliśmy i wciąż przechodzimy przez trzecią falę epidemii - powiedział Banach. - Akcja szczepień nareszcie przebiega dobrze, wydaje się, że nie będzie już problemów dystrybucyjnych. Przekraczamy nawet 250 tys. szczepień dziennie - poinformował.

Naukowiec podkreślił jednak, że jeśli nie będziemy konsekwentnie przestrzegali przepisów i zachęcać do szczepień, to żadne działania administracyjne nie pomogą w powrocie do normalnego życia.

- Tych, którzy nie chcą się zaszczepić, bo wierzą w jakieś spiskowe teorie, porównuję do kierowców jadących pod prąd - wyjaśnił. - Tylko szczęście może takiemu krnąbrnemu kierowcy pozwolić na uniknięcie tragedii - zabicia siebie, a przede wszystkim innych. To kompletny brak odpowiedzialności - przekonywał.

Zawodzi edukacja prozdrowotna

Prof. Banach powiedział, że mimo zmęczenia skutkami pandemii i lockdownami nie powinniśmy rezygnować z podstawowych zasad sanitarnych. - Przypominamy o dezynfekcji, o maseczkach, o dystansie. Niestety, wciąż wiele osób nie przestrzega tych zasad - ocenił profesor. - Zawiódł system edukacji prozdrowotnej. I to nie teraz, podczas pandemicznego kryzysu, ten system zawodzi od 20 czy nawet od 30 lat - zwrócił uwagę.

- Od siedmiu lat walczę o to, aby o zachowaniach prozdrowotnych mówić już od poziomu podstawówki, a nawet wcześniej - przypomniał. - Właśnie w szkołach trzeba mówić, dlaczego istotny jest zdrowy tryb życia, dlaczego ważne są badania przesiewowe, szczepienia. Wtedy wyrasta społeczeństwo wyedukowane i - na przykład - podczas epidemii zakaźnej choroby łatwiej jest z nią walczyć - dodał profesor.

- Niestety, wciąż prościej jest zaproponować program, jak już człowiek ma raka. I to też jest bardzo ważne, ale całkowicie zapominamy o programach prewencyjnych. A przecież profilaktyka jest kilka, kilkadziesiąt razy tańsza, a przede wszystkim o niebo bardziej skuteczna - przekonywał. - Tylko że na wymierne rezultaty takiego programu prewencyjnego czeka się 10 lat lub nawet dłużej, a polityczna kadencja trwa cztery lata - mówił Banach.

Odporność populacyjna w cztery-pięć miesięcy

Zdaniem profesora jesteśmy w stanie w cztery, pięć miesięcy, czyli mniej więcej do początku następnego roku akademickiego, osiągnąć tzw. odporność populacyjną, co będzie oznaczać stopniowe wygaszanie pandemii w Polsce.

- Szczepienia powinny się przełożyć na znaczne zmniejszenie liczby nowych zachorowań. Mam nadzieję, że po wakacjach na powietrzu nie będziemy musieli już używać maseczek - przewidywał naukowiec.

- W pomieszczeniu jednak zawsze powinniśmy dobrze się zastanowić, czy nie zasłonić ust i nosa. Moim zdaniem to jeszcze będzie konieczne - radził. - Na przykład w krajach Dalekiego Wschodu - Japonii, Korei Płd. czy w Singapurze - epidemii praktycznie już nie ma, a tam przecież od lat w pomieszczeniach czy w dużych skupiskach ludzi chodzi się w maseczkach - przypomniał.

"Nie przekładajmy wizyty u lekarza na po pandemii"

Duża liczba zgonów na COVID-19 - jak powiedział Banach - to pochodna wielu zmiennych, liczby zakażań, ale także jest związana ogólnie z naszym zdrowiem populacyjnym. - Wiąże się to z liczbą osób cierpiących na nowotwory i choroby sercowo-naczyniowe - przestrzegł kardiolog. - Osoby te są bardziej narażone na powikłania w trakcie przebiegu COVID-19 - zwrócił uwagę.

- Ludzie się wciąż nie zgłaszają na leczenie onkologiczne, kardiologiczne. Mimo objawów wciąż czekają na koniec pandemii. Tak nie można. Trzeba się leczyć - zachęcał epidemiolog chorób serca i naczyń.

Zwrócił także uwagę na rosnącą liczbę ciężkich operacji kardiochirurgicznych. - A przecież już w ostatnich latach remedium na podobne przypadki była kardiologia interwencyjna. Mamy niestety coraz bardziej zaawansowany stan chorobowy naszych pacjentów - przyznał kardiolog.

- Nie przekładajmy wizyty u lekarza na po pandemii, to może być niebezpieczne dla naszego zdrowia - zaapelował prof. Banach.

"Wydarzenia": Przekroczyliśmy liczbę 10 mln wykonanych szczepień. Są jednak nowe problemy/Polsat News/Polsat News
PAP

Zobacz także