Konsekwencje społeczne izolacji sanitarnej z powodu pandemii koronawirusa mogą być ogromne - twierdzą eksperci cytowani w gazecie. Programy pomocy dla przedsiębiorstw europejskich nie starczą, by zapobiec bezrobociu milionów, a według londyńskiego Center For Economic Policy Research, jednoprocentowy wzrost bezrobocia może spowodować dwuprocentowy wzrost chorób chronicznych. Już są dziesiątki milionów bezrobotnych w USA i na świecie. "Banki żywnościowe" i jadłodajnie dla biednych nie nadążają - koszty ludzkie izolacji sanitarnej już są poważne. A spowodują one zapewne również wzrost śmiertelności po pokonaniu pandemii - ostrzega trójka autorów artykułu. "Może to być dopiero początek" Zaczynają od przykładów z Włoch, Anglii i Francji, gdzie do "restauracji serca" (dystrybucja posiłków dla biednych) przychodzi również zupełnie nowa klientela. Miliony ludzi, żyjących bez żadnych oszczędności, nagle pozbawionych zostało wszelkich dochodów. "A może to być dopiero początek" - piszą dziennikarze "Le Monde". Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) światowy PKB spadnie w bieżącym roku o 3 proc. Podczas kryzysu w 2009 r. spadł tylko o 1,7 proc. "Jeżeli nie znajdziemy odpowiedzi, społeczne konsekwencją będą o wiele poważniejsze (niż wtedy)" - ostrzega cytowany w artykule prof. Michael Morton z londyńskiego University College, autor raportu o nierównościach w dostępie do opieki zdrowotnej w Wielkiej Brytanii. Straty w zatrudnieniu Rządy europejskie rozpoczęły ogromną pomoc dla przedsiębiorstw w celu uniknięcia masowego bezrobocia, ale wszystko wskazuje na to, że nie da się uniknąć strat w zatrudnieniu - piszą autorzy artykułu i przytaczają notę francuskiego obserwatorium koniunktur ekonomicznych (OFCE), według której przez osiem tygodni izolacji sanitarnej bezrobocie dotknęło dodatkowych 460 tys. osób, które nie mogą korzystać z rządowych programów pomocy. A według badaczy z londyńskiego King’s College i Australian National University, pandemia rzucić może w biedę pół miliarda mieszkańców globu, przede wszystkim w krajach, gdzie mało się zarabia. Autorzy przytaczają liczne dowody naukowe na to, że "bieda zabija". UNICEF (Fundusz Narodów Zjednoczonych na rzecz Dzieci) obawia się, że "grozi to większym niż kiedykolwiek maltretowaniem i wyzyskiem dziewcząt i chłopców" - czytamy w artykule "Le Monde". "Nie jest pewne, czy negatywne skutki recesji dla stanu zdrowia nie będą poważniejsze niż wzrost zachorowalności i śmiertelności z powodu pandemii" - cytują autorzy artykułu Josselina Thuillieza, ekonomistę z francuskiego Państwowego Ośrodka Badań Naukowych (CNRS). Powołuje się on na badania, które wykazały, że dzieci urodzone w czasach epidemii przez całe życie odczuwają jej konsekwencje - "niższe wykształcenie, wyższy procent kalectwa, niższy status socjalno-gospodarczy niż inne roczniki". Lęk przed epidemią jest trwalszy niż wirus Przykład epidemii wirusa ebola w Afryce wskazuje, że lęk przed epidemią jest szybszy i trwalszy niż wirus. Grozi to spowolnieniem ponownego otwarcia firm i zakładów, szczególnie w krajach nie mających systemu ubezpieczeń społecznych - tłumaczy J. Thuilliez. "Dramatyczny bilans konsekwencji socjalnych izolacji sanitarnej nie może być argumentem na rzecz zaniedbania pandemii COVID-19, która bez kroków, jakie podjęto, zabiłaby 40 milionów" - piszą autorzy artykułu, powołując się na londyński Imperial College. Z Paryża Ludwik Lewin