Krytyka Polski w unijnej rezolucji. Wyniki głosowania

Wszyscy eurodeputowani PiS zagłosowali w piątek przeciw rezolucji w sprawie działań UE na rzecz zwalczania pandemii koronawirusa i jej skutków, w której znalazła się krytyka polskich władz za planowane wybory w maju. Prawie wszyscy deputowani opozycji byli za.

Rezolucję poparło 395 europosłów, 171 było przeciw. 128 wstrzymało się od głosu
Rezolucję poparło 395 europosłów, 171 było przeciw. 128 wstrzymało się od głosuOLIVIER HOSLETPAP/EPA

Rezolucję poparło 395 europosłów, 171 było przeciw. 128 wstrzymało się od głosu. Największą grupą polityków, która zagłosowała przeciw, była frakcja Tożsamość i Demokracja, w której zasiadają eurosceptyczni eurodeputowani m.in. z Austriackiej Partii Wolności (FPOe), francuskiego Zjednoczenia Narodowego, Alternatywy dla Niemiec (AfD) oraz włoskiej Ligi.

Poza nimi bardzo duża część Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), w tym wszyscy eurodeputowani PiS, była przeciw, podobnie jak mniejsze grupy posłów skrajnie lewicowej frakcji GUE oraz część Zielonych i niezrzeszonych, a także dwóch liberałów.

Żaden z europosłów Europejskiej Partii Ludowej, nawet należący do tej grupy Węgrzy z Fideszu Viktora Orbana, nie zagłosował przeciw. Kilku europosłów EKR się wtrzymało, zrobiła tak też część deputowanych EPL, w tym przedstawiciele Fideszu oraz Jarosław Kalinowski i Krzysztof Hetman z PSL.

Z kolei za rezolucją zagłosowała zdecydowana większość głównych frakcji, w tym wszyscy polscy europosłowie PO zasiadający w EPL oraz eurodeputowani SLD i Wiosny będący we frakcji Socjalistów i Demokratów. Również trójka europosłów EKR ze Słowacji, Litwy i Łotwy była za rezolucją.

Treść rezolucji

Niewiążący prawnie tekst dotyczy w dużej mierze społeczno-gospodarczych kwestii związanych z przeciwdziałaniem skutkom pandemii. Europosłowie wzywają m.in. do szerokiego pakietu wspierającego europejską gospodarkę po kryzysie związanym z koronawirusem.

Fragment rezolucji dotyczy jednak Polski. Europosłowie "ubolewają nad krokami podjętymi przez polski rząd, a mianowicie zmianą kodeksu wyborczego wbrew wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego i innym przepisom prawa, w celu przeprowadzenia wyborów prezydenckich w środku pandemii, co może zagrozić życiu obywateli polskich i podważyć koncepcję wolnych, równych, bezpośrednich i tajnych wyborów przewidzianą w polskiej konstytucji".

Posłowie PE wyrazili w rezolucji także "poważne obawy" dotyczące kroków podjętych przez rząd Węgier "w celu przedłużenia stanu wyjątkowego w kraju na czas nieokreślony, wprowadzenia dekretem bezterminowego zawieszenia i osłabienia parlamentarnego nadzoru nad sytuacją kryzysową".

PiS krytycznie o rezolucji

Eurodeputowani PiS ocenili, że umieszczenie zagadnienia wyborów korespondencyjnych w rezolucji PE dotyczącej walki z pandemią jest kolejnym przejawem stygmatyzacji Polski ze strony UE. Nazwali ten fakt "skandalicznym". "Z przykrością stwierdzamy, że nie jest to rezolucja tylko o walce z pandemią i jej skutkami, ale dokument, który wyraża stałe obsesje Parlamentu Europejskiego i większości, która rządzi Unią Europejską" - zaznaczyli w komunikacie.

Europosłowie delegacji PO-PSL stwierdzili z kolei, że "nie było i nie ma zgody na łamanie prawa i wykorzystania pandemii do budowania rządów autorytarnych". "Nie chcemy też, żeby za błędy obecnego rządu płacili Polacy i tak już ciężko dotknięci przez kryzys. To, że po raz kolejny Europa z niepokojem upomina się o prawa i godność Polaków, jest wynikiem łamania prawa w Polsce przez Jarosława Kaczyńskiego i jego podopiecznych" - napisali w komunikacie.