"W ogrodach zoologicznych najbardziej inteligentne i towarzyskie zwierzęta [...] tęsknią za ludzkimi przyjaciółmi" - stwierdza Guardian. Aby zapewnić zwierzętom rozrywkę, opiekunowie próbują różnych metod. Używają zagadek, zapachów i nowych typów zabaw, by zająć co bardziej ciekawskich mieszkańców zoo i upewnić się, że się nie nudzą. W kryjówkach dzikich kotów rozpylają perfumy, by zaciekawić zwierzęta, bawią się puzzlami z papugami, lub odtwarzają im nietypowe dźwięki. Lamy zabierają na długie spacery. Wiele zwierząt przenoszą w inne miejsca, by miały nowy widok i nowych sąsiadów, z którymi trzeba ułożyć sobie relacje. Psy dingo zabierane są w odwiedziny do innych lokatorów zoo, aby trochę się rozerwały. Zwierzęta czekają na publiczność Nathan Hawke z parku dzikich zwierząt Orana niedaleko Christchurch na Wyspie Południowej w Nowej Zelandii, w którym mieszka 400 zwierząt, zauważył, że wielu rezydentów parku, często rzadkich i zagrożonych gatunków, nadal wychodzi na swoje zwyczajowe pokazy dla publiczności. Opiekunowie dbają o to, by zachować ich rytm dnia. W południe i o 15 na swoje pokazy meldują się żyrafy, a o godzinie 15.15 nosorożce wychodzą na swoje codzienne skrobanie po brzuchach - wylicza Guardian. Opiekunowie zwierząt muszą pracować nawet ciężej niż zwykle, by zapewnić im stymulację. Zwykle część pracy w tym zakresie wykonują za nich zwiedzający. Oni przychodzą oglądać zwierzęta, a zwierzęta tymczasem oglądają ich. Teraz tej dodatkowej rozrywki nie ma. W szczególności za odwiedzającymi zdają się tęsknić goryle i papugi kea. Także wydry, które zwykle wchodzą w interakcje z ludźmi, wyraźnie zauważają brak publiczności. Według restrykcji wprowadzonych w Nowej Zelandii opiekunowie zoo zostali zakwalifikowani jako osoby wykonujące jeden z niezbędnych zawodów. Dzięki temu mogą nadal przychodzić do pracy.